-
Wątpliwości
zagubione myśli pośród kolorów
mojej wolności zastygły
gdy spojrzenie przymrużonych okularów
rzuciło milionem na szalę refleksji
krzyżówka życia z pytaniami
bez odpowiedzi zmąciła ślad kropli wina
która już prawie stoczyła się po wypukłości
zaróżowionej z werwą wątpliwości
granica wyglądu niesfornej tolerancji
z wczoraj przerodziła się dzisiaj
w ekstrawagancję subtelnego luzu
w moim wieku mogę pozwolić sobie na
luksus prawdy w obiektywie obiekcji
uśmiech szyderstwa sam na sam
z własnym odbiciem rozbawił do łez
wszelkie wątpliwości paragrafu ekstazy
-
Perły z lamusa
w imitacji perłowego naszyjnika
nie zamkniesz przekleństwa magii
nieszczęśliwego zakochania
uff… odetchnęłam z ulgą
zakładając sznur pereł
bo tej nocy chciałabym ci przeczytać
miłosny wiersz z erotycznym uniesieniem
a może ująć go we własne słowa
gdy blask świecy odbije się w naszych oczach
nastrój dwojga bez kolacji
i pretensjonalnego wystroju
w domowym zaciszu
też może tchnąć romantyzmem
szczególnie w tańcu zmysłów
gdy rozkołysane perły
zafalują w miłosnym upojeniu
eksplodując pożądaniem
och! założę jeszcze kolczyki
aby zwiększyć pewność
prawdopodobnej ekstazy
-
Radiowy głos
w pewnym mieście nadaje lokalne radio Kos,
a w wiadomościach nocą można usłyszeć głos
męski, uroczy z dykcją prawdziwie aktorską
który relacjonuje wszystko z wielką troską
ten głos nocami płynie, opowieści snuje,
wibruje w mojej duszy, aż drżenie poczuję
potem nastaje przerwa na muzyczne tony
zawsze takie z nostalgią, skrzypce oraz dzwony,
perkusja, fletnia pana, kontrabas, cymbały,
wszystko w pełnej harmonii, spektakl doskonały!
a potem znowu ten głos i serca vibrato,
będzie tej nocy uczta, gwiazdy i narrator…
lecz nagle wkradł się chochlik, zakłócił mi narrację,
skrzypnęło, zatrzeszczało, zamilkły dywagacje
w radio nastał jakiś błąd, brrum, ti, ta, tum i tram,
prychnęło i zamilkło… po chwili ram tam, tam
nastrojowe słuchanie niczym szkło prysnęło
cisza trwała minutę, tak przerwała dzieło
i urok też gdzieś zniknął utknął w mojej duszy,
zaszyty w zakamarkach pamięci na dłużej…
-
Tylko dla dorosłych
ze strachu otworzyłam oczy
zamknięte przerażeniem wieku
koszula nocna z flaneli w kratę
nie dodaje uroku powabności
zgubionej w mijających latach
długie warkocze odeszły w niepamięć
a blask chabrowych oczu przygasł
tłumiony zadrą przeszłych zdarzeń
nagle smutne spojrzenie rozświetlił chochlik
nocny żart może być nawet sexy
gdy przed snem uwierzysz w swoją magię
obudziłam seksapil i wyprostowałam plecy
uniosłam głowę z dumą doświadczenia
a lustro z aprobatą mrugnęło do mnie
i tak nawiązałam z nim nić porozumienia
bo kto wie co jeszcze tej nocy
może się przyśnić…
-
Woń jałowca
słowa zamknęła cisza
czasami tak jest lepiej
pomilczeć
i słuchać odgłosu
spadających kropli
które jedna po drugiej
napełniają pusty kielich
nocnej wyobraźni
i chociaż z każdą chwilą
narasta niepokój
to blask płomienia świecy
uspokaja rozedrgane myśli
gdyż butelkowy dżin
może zmienić bieg
przyszłych zdarzeń -
Spadająca gwiazda
Marzenia to nieodzowny
element mojego życia,
który przenika szarą rzeczywistość
wizerunkiem przychylności
i niewykluczonych przeżyć
gotowych do spełnienia.
I nawet przeciwności losu
nie mają mocy sprawczej
bym przestała śnić na jawie o …
Ciiii…
nie zapeszajmy fantazji zdarzeń,
niech spełni się jedno z nich,
gdy pośród granatu sierpniowej nocy
rozbłyśnie spadająca gwiazda.
A może Perseidy
w swej nieprzewidywalności
przetną niebo milionem iskier,
dając nadzieję spełnienia
nawet na przekór złym
życzeniom!
-
Brzoza
objęłam cię tak mocno
z całych sił przygarnęłam
w uścisku wyczułam szczupłość
pod bladą skórą pierścienie wieku
wykuły muskuły wyobraźniszelest wiatru w twoich włosach
powtarzał mi starą historię
i snuł plany na przyszłośćo marzeniach mogę z tobą szeptać
godzinami przytulona policzkiem
do twego ciała odżywam na nowotyle dobra w kroplach twej krwi
ale ja nie mogę cię ranić
i chociaż serce dudni
to wsłuchana w ten głos
zatraciłam się w twojej ciszyi tylko proszę nie płacz!
w rytmie twej opowieści
brzozowy las wspomnień
do dzisiaj jest mi ostoją -
Kwiatowa ballada
W ogrodzie pełnym marzeń w kielichach lilii pszczoły,
a w pąkach róż czerwonych zapach drzemie wesoły.
Do tego kwitną dzwonki, białe i fioletowe,
kłaniając się dziś słońcu snują cichą rozmowę.Cynie wytworne z dalią stanowią grupę zwartą,
konkurując z lawendą, zawarły pakt też z chabrem.
A tam w słonecznym blasku gazania i jej siostry,
z płomieniem złotorudym prowadzą dyskurs ostry
na temat swej urody i astrów odmienności…
Wszak są na tej polanie w przewadze innych gości!Lobelia zaś w półcieniu wyprostowana dumnie
błyszczy w blasku zieleni i myśli o nokturnie…
To koncert z melancholią, wieczorny, nastrojowy,
poezja kilku świerszczy z lampionem świetlikowym.Rozmowy kwiatów szeptem, wiatru podmuchem tchnięte,
w samo południe śpiewem, nocą milczą zaklęte,
wsłuchując się z rozmysłem w ballady kołysanie,
niczym dzieciątko małe czekają już na spanie.
Tak dzień kolejny minął, a księżyc w pełni blasku
utulił do snu wszystkich… cicho i bez poklasku! -
Pragnienie
dotyk opuszków palców
obudził uśpione żądze
uratuj mnie od samotności
w tej sekundzie burzowej nocy
iskry pożądania zapłonęły
spalając energię dwojga
gdy motyl nocy niefrasobliwie
musnął płomień jedynej świecy
ciszę przerwał syk palonych skrzydeł
zakłócając harmonię zaplecionych dłoni
tak niewiele trzeba
aby rozbudzić pragnienie
a jeszcze mniej by je ugasić
-
Spóźnienie
środa to mój ulubiony dzień
a tu taki niefart
poranek zaczął się chaotycznie
gdy uśpiony budzik
na chwilę
przysnął razem ze mną
jedno spojrzenie w okno
i cała tajemnica snu
uleciała razem ze spojrzeniem
no cóż
trzeba się zadowolić
dobrym posmakiem
wspomnień nocy
i pędzić
by skrócić czas
dotarcia do celu
wyznaczonego
stosunkiem
służbowego spełnienia