-
Przebudzenie
wiosenne zawierzenie
skropiono krwią bratobójczą
słodki smak unoszący się z ziemi
nie sprzyja radości przebudzenia
głęboko ukryte motywy zbrodni
przerażają w swoim przekazie
jak rozpoznać w półśnie
dogmat istnienia
miecz krwawi płaczem
dziecka utulonego
w umierających ramionach
Matki Ziemi
gdzie skryło się dzisiaj
sprawiedliwe oko Boga
-
Portret
imię nienazwane
artysta szkicuje
wielobarwny portret
wśród pienia chorału
stworzonej by kochać
i być wciąż kochaną
(…)
malarz już z daleka
z uśmiechem spogląda
stworzył właśnie dzieło
ona tak wygląda
(…)
feeria barw przenika
kolory się łączą
obraz zamazany
wielobarwną tęczą
szkic już ukończony
zamilkł też poeta
wiatr szeptem zanucił
Jej imię… Kobieta
-
Moim zdaniem
Dar jasnowidzenia za mgłą
przeszłości zasnuł wspomnienie.
Pewność zdarzenia!
Senne mary wróciły
ze zdwojoną energią
pulsując w zakamarkach pamięci.
To echo odbite
od górskiej skały
powróciło niespodziewanie…
W kotlinie życia
intuicja kobiety jest darem
wiosennej nadziei.
Przeczucie uśpione
zimowym puchem
obudziło ufność spełnienia!
(…)
Snując po zakamarkach
wspomnień
igła pamięci zadrżała,
nicią z mgły
cerując dziury pamięci.
Ból i refleksja nocy,
nim wstanie nowy dzień,
hartują
poranione serce…
-
Podwoje refleksji
Poczułam jej oddech na policzku,
gdy nieprzyzwoitość zajrzała zachłannie
przez dziurkę od klucza
rzucając nienawistne spojrzenie.Ona nigdy nie pojmie,
że karmi swoje ego kamieniami,
które spadają tuż pod nogi
tarasując wrota prawdy.To linia Anioła Stróża strzeże wejścia…
Odbicie dobrych myśli łagodzi
celność jadu, który próbuje żonglować
płonącym okiem zawiści.W tych drzwiach nie ma miejsca dla nienawiści!
-
12 odcienie bieli
Na początku wiedziałam, że wszystko jest białe lub czarne.
Taka bezkompromisowa paleta dwóch barwy,
prawda i fałsz z wiekiem przenikające dorosłe życie
zaczęły nabierać coraz więcej odcieni szarości.
Anioł i diabeł – wymowne granice walki dobra ze złem!
A jednak z czasem pojawiły się demony, które zaczęły
przybierać wykrzywione grymasem podstępu rysy
bez wyraźnej barwy. Ich szarość i dwulicowość dominowały,
do czasu aż odkryłam 12 odcieni bieli.
Ironia w swojej niewinności, biel bez skazy,
w najczystszej postaci światła okazała się jej pustką.
Niewinność i prawda, śnieżna biel zimowej zawieruchy,
w mroźny dzień opleciona słonecznym promieniem
rozbłysła kryształami żółtego blasku, by popołudniem
odbić czerwone refleksy miłosnego uniesienia,
do czasu gdy zapadł zmrok nadając jej koloru kości słoniowej.
W gwieździstą noc lubi przybierać chłodniejsze odcienie
z odrobiną błękitu, a może fioletu, asymilując
z bogatej barwy spojrzenia tęczowego złudzenia.
Zafascynowana jej odcieniami dostrzegłam logikę życia.
Nie tylko biel i czerń zmieszane
oddają zabarwienie szarości codziennego życia.
Najczęściej to biel w swej pozornie czystej postaci
może mieć różne oblicza…
-
Narodziny
„Homo sum et nil humanum, a me alienum esse puto”
Związana pępowiną,
pod sercem rodzicielki
było ciepło i bezpiecznie.
Narodzin nie pamiętam,
nie czułam bólu tylko pieszczotę,
muśnięcie warg i ciepło matczynej piersi.
Tak sobie wyobrażałam
tę miłość przelewaną
przez lata, aż do jej śmierci.
Związane pępowiną
pod moim sercem
dzieci miłości.
Narodziły się w bólu,
słyszę ich krzyk!
A potem dałam im ciepło
własnej piersi i muśnięcie warg,
pieszczotę szczęścia.
Przez całe życie
pielęgnuję tę miłość…
I tak każdego dnia, aż do śmierci!
-
Poranek
Ten dzień obleczony pierwszymi promieniami słońca zaczął się…
wczoraj, a może wiele dni temu,
gdy słowa zakochanych zaplotły się w dłoni uścisku
i spojrzeniu młodzieńczego zauroczenia. Głęboko ukryte fantazje
musnął powiew z zapachem jaśminu, który wraz z ptasią partyturą
zatoczył poetycki krąg. Zamarłam w uniesieniu wspomnień,
mgnienie wiosny, a może już początek letniej beztroski.
Powieki zmęczone nocy tańcem przymknęły kotarę rzęs
poddając się subtelnie wizji pomyślnej drogi.
Już czas… świt odszedł złamany refleksami snującymi się coraz śmielej
po tafli jeziora. Szarada, pierwsza z trzech wysnuła jedwabne nici,
w ułamku poranka przędza pajęczej sieci stała się pułapką.
Niby nic, a jednak zarzuciła bliznę odurzającego szczęścia.
Zagadka w formie wiersza niczym salonowy flirt
zawisła nad pomostem. Druga z trzech dodała skrzydeł
wywołując półuśmiech na wargach marzenia,
bo wszystko się może zdarzyć, gdy puścisz wodze fantazji
osnute aromatycznym wspomnieniem z ziarnem prawdziwej _ _ _.
I tylko rechot ropuchy ozdobiony subtelną lilią
budzi niepewność słonecznego jutra!
-
Autor jednej chwili
wytrącone z rytmu słowa
zamazana kartka
i cisza
przerażające milczenie
przygniata pustkę
samotnościnatchnienie odeszło
nim przyszła jesieńjak cicho pośród bieli
i tylko mróz
ma dziś prawo zgrzytać
zębami dnimoże wiosna
rozbudzi wenę
na nowo -
Fatum
widzę że się zatraciłaś
pląsając w miłosnym uniesieniu
nieokiełznanie kupały
z wróżbą zaspokojenia
zapłonęło w sercu
wraz z pożądaniem
słońce i księżyc
ogień i woda
rozpalone zmysły tańca
zastygły w bezruchu
biały kwiat paproci
ukryty skrzętnie
przed wzrokiem obłędu
rozkwitł samotnie tej nocy
a wiatr przeznaczenia szeptem
zesłał przepowiednię jutra
zaplecione maki zabrała woda
wianek na zatracenie
szaleństwo czerwcowej nocy
zamarło bezszelestnie
na wargach pamiętnika -
Opium
zachłysnęłam się chwiląuniosła mnie po horyzont
w czerwonych makach
pole niewyobrażalnych
doznań gdy dłoń
z wirtuozerią dyrygenta
przesuwała się wprawnie
od kącików ust
poprzez całe ciało
wędrując aż do koniuszków stóp
jak narkotyk
rozlała się
w niemym krzyku
by nie spłoszyć
marzeń
z tomiku Jej imię… Kobietarysunek Joanny Pawelskiej