• Wiersze

    Przebudzenie

     

    wiosenne zawierzenie

    skropiono krwią bratobójczą

     

    słodki smak unoszący się z ziemi

    nie sprzyja radości przebudzenia

    głęboko ukryte motywy zbrodni

    przerażają w swoim przekazie

     

    jak rozpoznać w półśnie

    dogmat istnienia

     

    miecz krwawi płaczem

    dziecka utulonego

    w umierających ramionach

    Matki Ziemi

     

    gdzie skryło się dzisiaj

    sprawiedliwe oko Boga

     

  • Wiersze

    Portret

     

    imię nienazwane

    artysta szkicuje

    wielobarwny portret

    wśród pienia chorału

    stworzonej by kochać

    i być wciąż kochaną

    (…)

    malarz już z daleka

    z uśmiechem spogląda

    stworzył właśnie dzieło

    ona tak wygląda

    (…)

    feeria barw przenika

    kolory się łączą

    obraz zamazany

    wielobarwną tęczą

    szkic już ukończony

    zamilkł też poeta

    wiatr szeptem zanucił

     

    Jej imię… Kobieta

  • Wiersze

    Moim zdaniem

     

    Dar jasnowidzenia za mgłą

    przeszłości zasnuł wspomnienie.

    Pewność zdarzenia!

     

    Senne mary wróciły

    ze zdwojoną energią

    pulsując w zakamarkach pamięci.

     

    To echo odbite

    od górskiej skały

    powróciło niespodziewanie…

     

    W kotlinie życia

    intuicja kobiety jest darem

    wiosennej nadziei.

     

    Przeczucie uśpione

    zimowym puchem

    obudziło ufność spełnienia!

    (…)

     

    Snując po zakamarkach

    wspomnień

    igła pamięci zadrżała,

    nicią z mgły

    cerując dziury pamięci.

    Ból i refleksja nocy,

    nim wstanie nowy dzień,

    hartują

    poranione serce…

     

  • Wiersze

    Podwoje refleksji

     
    Poczułam jej oddech na policzku,
    gdy nieprzyzwoitość zajrzała zachłannie
    przez dziurkę od klucza
    rzucając nienawistne spojrzenie.

    Ona nigdy nie pojmie,
    że karmi swoje ego kamieniami,
    które spadają tuż pod nogi
    tarasując wrota prawdy.

    To linia Anioła Stróża strzeże wejścia…

    Odbicie dobrych myśli łagodzi
    celność jadu, który próbuje żonglować
    płonącym okiem zawiści.

    W tych drzwiach nie ma miejsca dla nienawiści!

  • Wiersze

    12 odcienie bieli 

     

    Na początku wiedziałam, że wszystko jest białe lub czarne.

    Taka bezkompromisowa paleta dwóch barwy,

    prawda i fałsz z wiekiem przenikające dorosłe życie

    zaczęły nabierać coraz więcej odcieni szarości.

     

    Anioł i diabeł – wymowne granice walki dobra ze złem!

    A jednak z czasem pojawiły się demony, które zaczęły

    przybierać wykrzywione grymasem podstępu rysy

    bez wyraźnej barwy. Ich szarość i dwulicowość dominowały,

    do czasu aż odkryłam 12 odcieni bieli.

     

    Ironia w swojej niewinności, biel bez skazy,

    w najczystszej postaci światła okazała się jej pustką.

     

    Niewinność i prawda, śnieżna biel zimowej zawieruchy,

    w mroźny dzień opleciona słonecznym promieniem

    rozbłysła kryształami żółtego blasku, by popołudniem

    odbić czerwone refleksy miłosnego uniesienia,

    do czasu gdy zapadł zmrok nadając jej koloru kości słoniowej.

    W gwieździstą noc lubi przybierać chłodniejsze odcienie

    z odrobiną błękitu, a może fioletu, asymilując

    z bogatej barwy spojrzenia tęczowego złudzenia.

     

    Zafascynowana jej odcieniami dostrzegłam logikę życia.

    Nie tylko biel i czerń zmieszane

    oddają zabarwienie szarości codziennego życia.

    Najczęściej to biel w swej pozornie czystej postaci

    może mieć różne oblicza…

  • Wiersze

    Narodziny

      „Homo sum et nil humanum, a me alienum esse puto”

    Związana pępowiną,

    pod sercem rodzicielki

    było ciepło i bezpiecznie.

     

    Narodzin nie pamiętam,

    nie czułam bólu tylko pieszczotę,

    muśnięcie warg i ciepło matczynej piersi.

     

    Tak sobie wyobrażałam

    tę miłość przelewaną

    przez lata, aż do jej śmierci.

     

    Związane pępowiną

    pod moim sercem

    dzieci miłości.

     

    Narodziły się w bólu,

    słyszę ich krzyk!

     

    A potem dałam im ciepło

    własnej piersi i muśnięcie warg,

    pieszczotę szczęścia.

     

    Przez całe życie

    pielęgnuję tę miłość…

    I tak każdego dnia, aż do śmierci!

  • Wiersze

    Poranek

    Ten dzień obleczony pierwszymi promieniami słońca zaczął się…

    wczoraj, a może wiele dni temu,

    gdy słowa zakochanych zaplotły się w dłoni uścisku

    i spojrzeniu młodzieńczego zauroczenia. Głęboko ukryte fantazje

    musnął powiew z zapachem jaśminu, który wraz z ptasią partyturą

    zatoczył poetycki krąg. Zamarłam w uniesieniu wspomnień,

    mgnienie wiosny, a może już początek letniej beztroski.

     

    Powieki zmęczone nocy tańcem przymknęły kotarę rzęs

    poddając się subtelnie wizji pomyślnej drogi.

    Już czas… świt odszedł złamany refleksami snującymi się coraz śmielej

    po tafli jeziora. Szarada, pierwsza z trzech wysnuła jedwabne nici,

    w ułamku poranka przędza pajęczej sieci stała się pułapką.

    Niby nic, a jednak zarzuciła bliznę odurzającego szczęścia.

     

    Zagadka w formie wiersza niczym salonowy flirt

    zawisła nad pomostem. Druga z trzech dodała skrzydeł

    wywołując półuśmiech na wargach marzenia,

    bo wszystko się może zdarzyć, gdy puścisz wodze fantazji

    osnute aromatycznym wspomnieniem z ziarnem prawdziwej  _ _ _.

     

    I tylko rechot ropuchy ozdobiony subtelną lilią

    budzi niepewność słonecznego jutra!

  • Wiersze

    Autor jednej chwili

     
    wytrącone z rytmu słowa
    zamazana kartka
    i cisza
    przerażające milczenie
    przygniata pustkę
    samotności

    natchnienie odeszło
    nim przyszła jesień

    jak cicho pośród bieli
    i tylko mróz
    ma dziś prawo zgrzytać
    zębami dni

    może wiosna
    rozbudzi wenę
    na nowo

  • Wiersze

    Fatum

     
    widzę że się zatraciłaś
    pląsając w miłosnym uniesieniu
     
    nieokiełznanie kupały
    z wróżbą zaspokojenia
    zapłonęło w sercu
    wraz z pożądaniem
     

    słońce i księżyc
    ogień i woda
    rozpalone zmysły tańca
    zastygły w bezruchu
     
    biały kwiat paproci
    ukryty skrzętnie
    przed wzrokiem obłędu
    rozkwitł samotnie tej nocy
     
    a wiatr przeznaczenia szeptem
    zesłał przepowiednię jutra
    zaplecione maki zabrała woda
    wianek na zatracenie
     
    szaleństwo czerwcowej nocy
    zamarło bezszelestnie
    na wargach pamiętnika

     

  • Wiersze

    Opium

     
    zachłysnęłam się chwilą

    uniosła mnie po horyzont
     

    w czerwonych makach

    pole niewyobrażalnych

    doznań gdy dłoń

    z wirtuozerią dyrygenta

    przesuwała się wprawnie

    od kącików ust

    poprzez całe ciało

    wędrując aż do koniuszków stóp
     

    jak narkotyk

    rozlała się

    w niemym krzyku

    by nie spłoszyć

    marzeń

     
     
    z tomiku Jej imię… Kobieta

    rysunek  Joanny Pawelskiej