Brzoza
objęłam cię tak mocno
z całych sił przygarnęłam
w uścisku wyczułam szczupłość
pod bladą skórą pierścienie wieku
wykuły muskuły wyobraźni
szelest wiatru w twoich włosach
powtarzał mi starą historię
i snuł plany na przyszłość
o marzeniach mogę z tobą szeptać
godzinami przytulona policzkiem
do twego ciała odżywam na nowo
tyle dobra w kroplach twej krwi
ale ja nie mogę cię ranić
i chociaż serce dudni
to wsłuchana w ten głos
zatraciłam się w twojej ciszy
i tylko proszę nie płacz!
w rytmie twej opowieści
brzozowy las wspomnień
do dzisiaj jest mi ostoją