Zasłona
kotary rzęs
opadły lekko zawstydzone
gdy twoje usta
nieśmiało zbliżyły się do dłoni
zadrżałam niczym podlotek
czekający na niewiadome doznania
które niczym muśnięcie
letniego wiatru
zapowiadały nadchodzącą burzę
nieokiełznanych doznań
na krawędzi dnia i nocy
pierwsza błyskawica
już przeszyła zmysły
rozbudziła głos fantazji
a każdy gest wibrował
poruszając jedwabistą materią
w ciszy dwojga
nie otwierajmy okiennic
na oścież