Blog

Szeptane buty

Czy widziałeś kiedyś

gdy ktoś cicho chodzi?

Tak zaczyna się historia pewnego wiersza, prostego lecz pełnego nadziei na szczęście. Napisany 26 lutego 2009 r. wieczorową porą, wiersz na przekór historii powstania tytułu miał być protestem.

Dzisiaj po wielu latach rozśmiesza mnie ten protest, ale istnieje wiersz, wspaniałe wspomnienia i łzy wzruszenia, a na dodatek strona, strona, która …

Może lepiej zacznę od początku 😉

Termin „szeptane buty” nasunął mi się, gdy tego dnia mój ówczesny szef jak zwykle stanął w drzwiach bezszelestnie by przysłuchać się toczącej rozmowie. Nie byłoby w tym nic zdrożnego gdyby nie fakt, że ten proceder był nagminny i miał na celu przyłapanie potencjalnych podpadziochów. Takie powtarzające się postępowanie bardzo zirytowało wszystkich, a mnie nasunęło porównanie, że mając takie ciche buty, szeptane buty może bezkarnie nas podsłuchiwać.

Tak narodził się tytuł wiersza Szeptane buty.

Jednak rzeczywistość lubi płatać nam figle i gdy tylko zaczęłam pisać o tych szeptanych butach, to zrozumiałam, że żadna niegodziwość nie może mieć tutaj miejsca, bo szeptane buty, to takie wymarzone, wyszeptane po cichu buty marzeń, buty dobrego życia, buty szczęścia i pomyślności. Takie jakie każdy z nas chciałby mieć na co dzień, by uniknąć szarości życia i przykrości jakie czasami niesie nam los.

I tak przewrotnie mój umysł spłatał mi figla odsuwając złe wrażenia i zastępując je własną logiką. Tak widocznie musiało być, bo każde zdarzenie ma zawsze dalszy ciąg…

Rok później zgłosiła się do mnie koleżanka Marta, która wiedziała że piszę sobie jakieś wierszyki do szuflady. Chciała abym jeden z tych wierszy dała jej córce do recytacji na konkursie wierszy organizowany w strzyżowskim Domu Kultury. Konkurs literacki dla dzieci pt. Nasze marzenia.

Od razu nasunęła mi się myśl, że wiersz dla podlotka, i do tego o marzeniach to tylko Szeptane buty. I tak Karolina wystąpiła z wierszem o marzeniach na konkursie. Efekt był oczywiście dla mnie zaskoczeniem, bo Karola została przez jury zauważona i doceniona. Zdobyła nagrodę i zakwalifikowała się do kolejnego etapu, a ja ze wzruszenia oczywiście się popłakałam…

Tyle lat i tyle wspomnień, pierwszy wiersz publicznie zaprezentowany i zauważony 😉

Dzisiaj Karolina jest piękną młodą kobietą, a ja znowu się wzruszam, bo moi najbliżsi znają mnie jak mało kto, wiedzą, czym mnie ująć, jak zaskoczyć.

Dzięki nim i stronie Szeptane Buty mogę się dzisiaj z Wami podzielić także swoimi wspomnieniami.

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.