Srebrne gody
Zaczęło się od papierowej,
delikatnej kartki w kratkę,
a właściwie białej stronicy na nowej drodze życia.
Piękne stroje, goście i tort weselny
wraz z piosenką „Biełyje rozy” zostały przykurzone,
a młode życie zaczęło pisać własną historię.
Na papierowej się zaczęło,
a potem to już poleciało po kolei
drewniana, cukrowa, wełniana,
jak w życiu toczyły się co roku
kolejne słodko-zwyczajne rocznice pożycia,
a wraz z nimi rosły dzieci i drzewa w ogrodzie.
Życie nabrało kształtu i smaku,
zabarwiło się nowymi marzeniami
i nadzieją na coraz bardziej wytworne życie,
aż przyszedł czas porcelanowy,
wykwintny, arystokratyczny i wysublimowany.
Zadrżała porcelana w swej maestrii
wzbudzając żal straty niewspółmiernej
i westchnięcie ulgi,
gdy dłonie zręcznie uniknęły zguby.
Dzisiaj srebrne gody
dają pewność męskiego ramienia
a dorosłe dzieci niosą pociechę radości
gdy kolejne drzewa rosną w przyszłość,
a ja pielęgnując ogród pełen kwiatów
poczekam z nadzieją na złoto
przesypując w dłoniach przyszłości
perły, rubiny, szafiry…
(patrzę, jak dzisiaj mija 25 lat)
jestem mężatką i się tego nie wstydzę!
🙂
Strzyżów, 28 kwietnia 2015 r.