Blog

Siedem

Spotkanie z wierszem może być wzniosłe, melancholijne i romantyczne, albo radosne, satyryczne, z drwiną w tle. Odcieni, w których można się zasłuchać jest wiele, zależnie od autora, pomysłu, tematyki i natchnienia. Gorzej gdy z zamysłu autora na czoło wysuwa się proza życia.

Przecież w takiej sytuacji trudno przewidzieć reakcję odbiorców, bo cóż romantycznego i melancholijnego można spotkać w szarej rzeczywistości. Z satyrą też zmierzyć się trudno w chwili czynności pospolitych. Drwina, o tak, życie lubi sobie z nas zakpić.

Ja jestem stary zaboboniarz i na zimne dmucham, ale nie mogłam się oprzeć, gdy pomysł zakwitł w mojej głowie. Kręcił mnie, nęcił i kusił 

Wahałam się, ale w lutym tego roku, Dyrektor Biblioteki strzyżowskiej zarezerwowała dla mnie miejsce na spotkanie, wieczór z wierszem i osobami, które zechcą przyjść, termin wstępnie zamknęłyśmy na drugą połowę października, na imieniny Urszuli, żeby było z odrobiną kpiny.


 
I tak też się stało, że zaklepany termin zmobilizował mnie do pracy, jednak planowany wstępnie tomik odsunęłam, bo tak jak nadmieniłam wcześniej spać mi nie dała proza życia.

Dlatego zajrzałam w głąb siebie, rozejrzałam się po podwórku i zakręciłam wokół własnej przestrzeni.

Jak myślicie co zobaczyłam?

No właśnie, tę przestrzeń najdłużej, bo od 30 lat wypełniała jedna osoba.

I dla niej, a właściwie wraz z jego obecnością w tle (Misiu mnie zabije), powstał ten tomik.

 
 
 

W dniu 27 października o godz. 17 w strzyżowskiej bibliotece będzie można posłuchać tego co zrodziło się w mojej głowie i co przelałam na papier.

Lekko nie będzie, ale myślę że w interpretacji wyśmienitych kobiet może być intrygująco, tym bardziej, że słowo zostanie ozdobione wspaniałymi głosami. Dziękuję dziewczyny, że chcecie wystąpić.

A do tego, wieczór w bibliotece zgodziły się uprzyjemnić gościom wspaniałe wokalistyki; Jadwiga, Ewa, Natalia i Beata, a na klawiszach będzie im akompaniował Michał. Jestem wzruszona, bo muzyków to my mamy naprawdę wspaniałych i cieszę się, że kilkoro z nich zaśpiewa na wieczorku. To jest dla mnie bardzo cenne.

Oczywiście, denerwuję się, już mi emocje w żołądku fruwają, chciałabym aby się podobało, chociaż trochę rozbudziło fantazję gości.

To takie wyzwanie, by wysłuchać i wytrzymać do końca… obiecuję, że nie będzie zbyt długo (tak mi się wydaje)!

 

P.S.

Trzymajcie kciuki, bo jak się mąż dowie co tam jest napisane, to może być mega jazda… 

1 komentarz

  • S.

    Będzie, będzie się działo…
    Czuje moje serce ,że poleje się…
    I łez i wina morze…
    Bo i do łez i do wina wiersz jest…
    Będzie cudnie…
    Ja wiem…
    I szkoda że mnie nie będzie, ale choćby duchem…

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.