Wiersze

Równonoc jesienna

 

Tej nocy obudziłam się nim wskazówki zegara

wybiły godzinę 03:04. To dobry czas,

ostatnie tchnienie lata wpadło przez uchylone okno

i zamarło…

 

Jakby chciało mi powiedzieć:

– Do zobaczenia wkrótce!

 

Poryw świeżości i tęsknota zawisły w pokoju czekając

na moją reakcję. Jednak pełnia nocy nie nastraja

do gwałtownych zrywów i porywów chwili.

 

Leniwie przeciągnęłam ramiona i poprawiłam poduszkę

wyrzucając z siebie westchnienie przeszłości.

Lato właśnie minęło, a jesienna szarówka na dobre

zagości w mym sercu nim poranek rozświetli

zachmurzone drzwi do raju.

 

Kolejny dzień życia, w nowej odsłonie…

lubię tę porę roku, las góry i źródła bicie

w odcieniach rudozłotych, lecz w tych kolorach

wyjątkowo mi nie do twarzy!

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.