Na linii horyzontu
w szepcie wiatru słychać błaganie
szelest liści ożywił vibrato
cicha tęsknota za nieznanym
otworzyła ramiona kusząc
spotkanie na linii horyzontu
w strunach drgających fal
brzmienie twojego wołania
zadrgało przed nocy cieniem
zasnuwając mgliste marzenia
niesione echem recytowało
z jesienią jej do twarzy
nieprzypadkowa gra słów
pośród gasnących świateł
tuż przed zmrokiem
uchyliła rąbka tajemnicy
podróż w nieznane odcienie
wzniesie się być może jutro
ponad głębię oceanu


