Wiersze

Krystyna

 
nieodrodne dziecko swojej matki
przepełnione uczuciem do człowieka

refleksją napełnia tak wiele zdarzeń
że trudno zatrzymać się na chwilę
by obraz wielobarwny
zamknąć w krótkim wspomnieniu

od pierwszego spojrzenia
pamiętam uśmiech
prowadzący mnie za rękę
który karmił pewnością wiary
w dobro drugiego człowieka
i koniecznością troski o niego

dzwonek do bramy i głos w telefonie
dzień lub noc nigdy nie były barierą

gąszcz twarzy które przez lata
przewinęły się przez nasz dom
głosy zapisane w pamięci
zawsze były pretekstem
wyciągniętej dłoni
a za progiem czekała kromka chleba

otwarte drzwi w domu mojej matki
wykorzystano do ostatniej kropli życzliwości

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.