Do połowy…
Para z czajnika parzy skrawek dłoni, jak mgła przesuwa się wolno w kierunku znanym tylko dla siebie.
To nieprawda, że spełni się dziś przepowiednia dobrego dnia. Przecież nie można mieć wszystkiego…
Woda wąskim strumieniem spływa do szklanki, a torebka (bez reklamy) chwieje się w szklanym naczyniu,
a właściwie nie, to porcelanowy kubek, bo szklanki przestały być modne!
Nadążać za upływającym czasem, czy skupić się na parze…. kurde parzy!
Rozproszone myśli i chwila nieuwagi zgubiły naczynie, jego budowa stała się bezprzedmiotowa, gdy woda wypełniła jego środek do połowy!
Mocna czy słaba, pachnąca czy lura, tak przyziemne sprawy przestały mieć znaczenie, gdy w chwili przebłysku świadomości padło pytanie od lat znane:
pełna czy pusta – oto dramat pytania?
Pozytyw czy negatyw?
Wszystko zależy od tabletki marzeń, która uwiera kieszeni skrawek.
Poddać się nostalgii, czy w radosnym uniesieniu skłonić się ku spełnieniu.
Pytania stygną, wraz z czajnika dziubkiem… cholera, po co mi ta herbata.
Lepiej zaparzę filiżankę kawy, może niech dzisiaj będzie caffe latte!