Blog

Czasami wystarczy być tylko sobą!

Najpierw musiałam ochłonąć. Niestety, z natury jestem furiatem, więc działam żywiołowo. Od lat ćwiczę się w powściągliwości, jednak czasami sytuacja sprawia, że ta moja wada jest szybsza niż zdrowy rozsądek. Dlatego gdy dostałam informację, że gazeta codzienna Nowiny po raz kolejny bez mojej zgody wytypowała mnie do jakieś plebiscytu, to wszystkie moje zwoje rozpaliły się do czerwoności. Ale mnie wtedy poniosło!

To był piątek roboczy i na szczęście gazeta leżała w sekretariacie. Przeglądnęłam ją i masz babo placek, jak nic ujrzałam swoje zdjęcie w gronie innych kobiet, a przecież nikt mnie nie zapytał czy może je wykorzystać. Jak mam nerwy, to tysiące myśli mkną na minutę, a w głowie buzuje z tysiąc odpowiedzi. Co prawda w lipcu jeden z redaktorów napisał do mnie, że chciałby mnie nominować w takim konkursie, ale mu odpisałam, że działam z pasji, a nie dla wpływów i to nie jest konkurs dla mnie. I tutaj skończyła się nasza korespondencja, więc uznałam sprawę za niebyłą.  Jak się okazało mój brak zainteresowania taką formą promocji własnej osoby okazał się bezskuteczny. Poszłam więc poradzić się do mojej przyjaciółki, co z tym fantem zrobić. Znam mechanizmy prawne, znam swoje prawa i możliwości, ale ona uśmiechnęła się i powiedziała, że przesadzam. Przecież zostałam uznana za jedną ze 100 wpływowych kobiet Podkarpacia i w zasadzie to powinnam być z tego dumna.

Hmmm… przegadałyśmy temat i trochę się wyciszyłam, bo w sumie dziewczyna miała rację, ktoś spoza Ziemi Strzyżowskiej zauważył moją osobę i wieloletnią działalność, i być może faktycznie chce pokazać, że warto dzielić się pracą z potrzeby serca i pasji. W sumie mam tego dowody każdego dnia, bo oznaki szacunku i sympatii są obecne na każdym kroku. Widzę to w sklepie i na ulicy, gdy ludzie się ze mną witają, zagadują, albo tylko uśmiechają. Szczególnie jest to widoczne na wszelkiego rodzaju wydarzeniach, tam ludzie okazują mi tyle życzliwości, bezinteresownie i zawsze z nutą sympatii.

Myślę, że przez te wszystkie lata działalności społecznej jestem w pewien sposób rozpoznawalna, a że uwielbiam przebywanie wśród ludzi, oni odpłacają mi tym samym. To jest wielka radość! O tym zresztą niejednokrotnie już wspominałam, bo nie każdy ma takie szczęście jak ja, do dobrych, wartościowych i przyjaznych ludzi, którzy stają na mojej drodze.

Wracając jednak do plebiscytu, okazało się, że po wydaniu gazety z nominowanymi kobietami to Czytelnicy w głosowaniu sms-owym mają oddać głosy, aby mogła być wybrana ta najlepsza, najbardziej wpływowa kobieta.

Dodać sobie takiego splendoru, to fajna sprawa chyba dla każdego. Też lubię, gdy ludzie zauważają moją pracę i dostaję za nią pochwały. Przecież to normalne, takie oczywiste, że trud i pomysł mogą zostać nagrodzone.

I w tym miejscu musiałam zejść na ziemię, bo sms w tym konkursie jest oczywiście płatny. Wówczas znowu poczułam się niekomfortowo, bo nie widzę potrzeby, aby ktoś kupował głosy, a nawet całe pakiety, aby podnieść mnie w rankingu uznania.

Ja naprawdę znam swoją wartość i wiem, ile dobrej energii dostaję każdego dnia od ludzi, i to nie tylko z mojego najbliższego otoczenia. To jest bezcenne i tego nie kupię za żadne pieniądze, a już na pewno nie za sztucznie napędzaną wygraną.

Dlatego uważam, że jeżeli gazeta Nowiny chce ze mną przeprowadzić wywiad, to zapraszam, naprawdę mam o czym opowiadać, ale nie zgadzam się na złudny blichtr i sztuczną wygraną!

Moi kochani, jeżeli uważacie, że faktycznie zasłużyłam na słowo uznania to mi to powiedzcie, uśmiechnijcie się do mnie, przyjdźcie na nasze wydarzenia, a jeżeli chcecie wysłać sms-a to wpiszcie numery pomocy dla powodzian lub innych potrzebujących ludzi.

Ja mam Was, swoje pasje i to mi wystarczy!

 

P.S.

I wcale nie jestem skromna, po prostu jestem sobą 🙂

 

Urszula Rędziniak

1 komentarz

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.