Wiersze

Chichot losu  

 

Abażur lampy gdzieś przekrzywiony,

w pokoju smutek, płacz samotności…

Krzesło i biurko znów zakurzone,

nie ma już bieli w sześcianie kości.

 

Spoglądam smutno na nocy gwiazdy,

dym z papierosa łkaniem rozczula,

wspomnienie błysło miłości cieniem

i zgasło! Tępa nienawiść, córa

rozrzutności, śmiech losu chichocze.

Za dnia przeminie? Błyskiem ogrzany

promień nadziei, smak naiwności,

oddech przyszłości jeszcze nieznany.

 

Pokój w półmroku, myśli spowite,

reminiscencja zdarzeń zamglona.

Trzy zwrotki wiersza, wersy z rymami

echem odbite… gra słów skończona!

 

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.