-
Zdławiony szloch
nieśmiało wyjrzał zza rogu starej kamienicy
słysząc nadchodząca falę okrzyków
to bojownicy o wolność
zebrali się pod ratuszem
i teraz wspólnie maszerują
protestując przeciwko ograniczaniu
praw
człowieka
stanął niepewnie w miejscu
spoglądając na falującą szarością masę
i w krótkim przebłysku świadomości
zawahał się nad krokiem
noga zawisła w powietrzu
wybierając kierunek
w tył zwrot
szybkim marszem refleksji
wrócił do czasów
przeszłych
samotnej walki
i rozlanej bez pamięci
czerwonej kałuży
wspomnień
krew w oczach
zdławiła krzyk
walka z tłumem
czy walka w tłumie
kończy się zawsze
samotną rozpaczą
-
Naleśniki
rozgrzana patelnia
czeka niecierpliwie
na pierwszy ruch dłoni
która z mistrzowską
wprawą zaleje
dno pełnym jakości
płynem na bazie
mąki i jajproza smażonego
dyskretnie oleju
zamieni to popołudnie
w poezję smakuprzetykaną rodzynkami
rozkosznych pomysłównieoczekiwana słodycz
przed nocy mrokiem
lekko doprawiona
szczyptą soli
zabarwi ten dzień
odrobiną pikanteriiz tomiku Siedem
-
Symbole
w drodze do pracy
otoczyły mnie refleksje
twórczego chaosu
liczb pierwszych
paradoks nazwy
zamknięty w miliardach
klucz sławy starożytnych
wiecznie żywy
echem
odbił się w mojej głowie
znak siedem
znamię
czasu i przestrzeni
zatoczyło krąg
antycznej pewności
i osiadło niczym głaz
kosmiczny filar
atrybut bogów
wrył się świadomie
w ego tygodnia
-
Rekomendacja
rasowy raper
rach-ciach rymuje
ryk rozśpiewany
raptem ratuje:
regionalista
raz raportował
rymem rezultat
rekomendował
rym regionalny
rankiem rozkruszał
ręce rzeźbiarza
rytmem rozruszał
rzeźbę rodaka
rypnął ryczałtem
rozwlekłą równość
rozruszał rautem
ruch rubensowski
relacją roku
region rzeszowski
reakcją rodu
Radziwiłłowych
rycerzy ryczy
rozrzutność rzeczy
rozum rozliczy
-
Adriana
pazur głodu na życie
zaszczepił chęć walki
gdy o poranku słońce
zaigrało promieniami
zmuszając ją niespodziewanie
do przymknięcia powiek
przymrużone spojrzenie
widziało więcej
oczyma wyobraźni
planując przyszłość dnia
niezliczonych bogactw
przygody i faktu
nieoczekiwanie ruchome schody
przyśpieszyły tempo epizodu
ona nie boi się marzeń
uwoliniła je we śnie
pogoń za poranym pytaniem
w szpilki brzmieniu
wystukującej rytm
przyszłych wydarzeń
rutyna dnia nakreśliła szkic
zderzając się z wróżbą nocy
-
Łukasz
głód rozproszył pewność myślii nie pozwolił na moment skupienia
czas nie zatrzymał dysonansu
gruba pajda świeżego pieczywa
niezmiennie musiała zaspokoić
młodzieńcze pragnienie
z upływem czasu
zmienił się priorytet
niedosyt kromki chleba
ustąpił miejsca istocie bytu
przebłyski kapryśnej fortuny
pokonały apetyt
z tkliwością wspominam dotyk
dłoni niosących ukojenie
i te oczy płonące pewnością
wiedza i doświadczenie
uśmierzyły pierwszy ból
dając ukojenie
bo świat pragnie marzeń
które dają nadzieję
taki dar życia drugiego człowieka
ścieżka którą można pokonać głód
-
Monika
lato pachnie wielowymiarowogdy młodość staje się samodzielna
subtelny puch przyszłości
pulsuje wraz z wiatrem
roznosząc nasiona fantazji
we wszystkie świata strony
raptem perlisty śmiech
obudził ze snu zamyślenie
wyśmiał skąpą kpinę
i zagrał na nosie niepewności
gdy ukryte pod burzą loków ego
wzięło życie w swoje dłonie
marzenia ukryte w dzieciństwie
rozkwitły na progu dorosłej powagi
szeleszcząca perspektywa
podwójnego bogactwa
z rozmysłem zawirowała
dojrzałą decyzją wyboru
rozpromienione spojrzenie
opowiedziało więcej
zaklęte słowa rozbłysły w pędzie
w uśmiechu dla ludzi i życia
-
Pocztówka z Mediolanu
adres wykaligrafowano z dokładnością
przypisaną czasom przeszłym
kto dzisiaj wysyła karki z podróży
i listy pełne wykrzykników
zdziwienie wymalowane na twarzy
potwierdza szarą rzeczywistość
komórkowych informacji
zawartą w krótkim SMS-ie
odbiorca
znany z imienia i nazwiska
odebrał pozdrowienia
osobiście
listonosz zawahał się tylko przez moment
może RODO się nie dowie
-
Krystyna
nieodrodne dziecko swojej matki
przepełnione uczuciem do człowiekarefleksją napełnia tak wiele zdarzeń
że trudno zatrzymać się na chwilę
by obraz wielobarwny
zamknąć w krótkim wspomnieniuod pierwszego spojrzenia
pamiętam uśmiech
prowadzący mnie za rękę
który karmił pewnością wiary
w dobro drugiego człowieka
i koniecznością troski o niegodzwonek do bramy i głos w telefonie
dzień lub noc nigdy nie były barierągąszcz twarzy które przez lata
przewinęły się przez nasz dom
głosy zapisane w pamięci
zawsze były pretekstem
wyciągniętej dłoni
a za progiem czekała kromka chlebaotwarte drzwi w domu mojej matki
wykorzystano do ostatniej kropli życzliwości -
Dotknąć tajemnicy poznania
Młoda kobietabrzoskwini czarem
kusi starca
by namalował
świeżość życia
bez przesadnej
słodyczy
ukazując
naturalne piękno
Dojrzała kobieta
niczym owoc
z rajskich jabłoni
pachnie
metamorfozą
zamykając
niedoskonałości
doświadczenia
wdziękiem
Dorosła kobieta
z doświadczenia
czerpie siłę
by w winie
dojrzałym
wytrawnością
połączyć
kompromisem
miłość z mądrością