-
Metro II
wielobarwny korowód
zderzył się ze snem
pora obudzić czujność
by niepewny krok
nie przerodził się w upadek
nie ma czasu
na spokojny dotyk dłoni
pośpiech
zburzył harmonię dwojga
a bramki
zamknęły spojrzenie
przerwana spójność
być może powróci
nim światło
przebije się przez mrok tłumu
-
Jestem Ewą
spaceruję co noc po rajskim ogrodziea ty
wijesz się między gałęziami
i kusisz szepcząc
przenigdy nie potrafiłam
ci się oprzeć
-
Zapomniana melodia
po kropli szczęściaklawisze fortepianu
nuta za nutą
skrzętnie wybijany takt
marsz aniołów
słychać dyskretnie aż tu
nawet mgła nie przesłoni
tych werbli białoskrzydłych
niosą proporce zwycięstwa
dla Ciebie i być może
kiedyś dla mnie
pewny siebie kadr nieba
rozpostarł białe obłoki
przysłaniając tajemnicę jutra
zbliżenie w teleobiektywie
pozwoliło dostrzec więcej
to przyszłość uchyliła rąbek
rozsnuwając mglistą sławę
przeszłej rozmowy
być może pojutrze
spotkamy się nie tylko
we śnie pamięci
-
Tylko nie mów nikomu
tysiące pocałunków
po przebudzeniu
każda cząstka ciała
ukochana
od czoła po stopę
i te zamknięte
w pocałunku oczy
czarne
a może już
rozświetlone
błogi uśmiech
i piąstka
zaciśnięta na palcu
matki
sentymentalna podróż
z dzieciństwa
na zawsze w miłości
zamknięta
-
Tornister pełen weny
Wiersz pierwszoklasisty z kpiny odrobiną,
płynie szkolną nutą z tajemniczą miną.
Sztuką krótko mówić, z rymem razem gadać,
by rozśmieszyć wszystkich żart wyciąć wypada.
Główka już pracuje, ręce sprawnie chodzą,
a mnie już od rana pomysły się rodzą.
Jak opisać słowem plany i kawały,
śmiechem do łez sprawić, by dzień był wspaniały.
Dumam z piórem w ręku, po głowie się drapię…
Wena odpłynęła, pewnie pałę złapię,
bo ten wiersz to sztuka na papierze płynie,
lecz w rzeczywistości w śmiechu pewnie zginie!
P.S.
Może w pewnym wieku powagi czas już minął,
zginął gdzieś tornister razem z tęgą miną 🙂
-
Dzieło
właściwie nigdy do końca pewności nie ma
i logicznego zrozumienia
co autor miał na myśli
w dziełach tworzenia
lub twórca klasy bohomaza
hieroglifem starożytności dał znak
ku wielkiej i nieznanej
odnosząc się przyszłości
by gdy stulecie kolejne minie z hukiem
wdać się w dysputę ze świata mrokiem
tak to już z twórcą w życiu bywa
że młodość kpi sobie
ze świadomego zrozumienia
a polot z myślą przegrywa z rozmysłem
dając czasu wieki na kolejne kreacji spełnienie
i twór w kruka zmieniając dla niepoznaki
bielą przykurzy znienacka
gdy dzień jutrzejszy toastem konwertując
zmienia zapis nieporadny
w talent
kunszt sławy
dzieło istnienia
nazwisko Mistrza
piórem pamięci
drapiąc złotym atramentem
dla potomnych
w marmurze marzeń!
-
Bajkowe marzenia
wierzyłam w dobre zakończeniaw opowieściach z morałem
i księcia który zawsze
może uratować piękną księżniczkę
w zagmatwanej intrydze
nieprzewidziane zawirowania losu
tak aby do końca nie było wiadomo
czy bajka zakończy się happy endem
i tak dopadła mnie dorosłość
w dosłownym tego słowa znaczeniu
nikt nie zaśpiewał „sto lat”
nikt już nie składa życzeń
więc siedzę sobie cicho w trawie
rzucając tęskne spojrzenie
za młodości cieniem
zapach wiosennej mocy nadchodzi
a na horyzoncie linia
przełamana góry rysem
wyznacza prawdopodobny cel
gdy słońce chyląc się ku upadkowi
rozpromieniło szlak
tej nocy samotne drzewo
będzie moim przyjacielem
koniec wędrówki kusi
niedbale ogrzewając ziemię
zatrzymana w kadrze obrazu
myśl obudziła się w zadumie
bo może już jutro książę z bajki
pocałuje żabę na szczęście
by fantazja była prawdziwa
i morał miała krótki
zamknięty w obrazie oczekiwania
nim nocy ciemność znów nastanie!
fot. zapożyczone od „Pochodzisz ze Strzyżowa, jeżeli…”
-
Jestem kobietą
zawsze niepokorna
cenię odmienność
myśli by polemizować
wykładać własne racje
ucząc się mądrości innych
szaleństwo pochłaniam
płomieniem o zmroku
czerpiąc energię
o świcie poranka
zapełniam życia czar
jestem kobietą
w dosłownym
znaczeniu słowa
płynąc pod prąd
naprzeciw i przekór
przeznaczeniu
-
Między nami nic nie było*
chciałeś mi wiersz przeczytaćo miłosnym pożądaniu
ty dla mnie słowami poety
chwila niezapomniana
w szepcie słów
mężczyzny do kobiety
szkoda że czas poezji przeminął
nieubłaganie zamilkł w strofach
poeta przelał na papier słowa
nastrój prysł wraz z manierą
a między nami już nic
ani poezja ani rozmowa
dzisiaj przyszłości wiersze
liryką mogły być śpiewane
lecz aktor milczy samotny
odrzucił maskę kochanka
zaniechał wspólnych marzeń
zaprzepaścił miłość na zawsze
* do rozważań zapożyczone z tytułu wiersza Adama Asnyka
-
Wróżba senna
bez gwiazd i księżyca
nocą ciemną wędrują sny
w ułamku sekundy zespalając wróżbę
senne omamy zawładnęły energią
przed północy kotarą skrywając
piękno i koszmar
czarowne konie w mroku swobody
energia żywiołu wpisana w życiorys
w poszukiwaniu wolności słychać tętent rumaków
rys wyobraźni zadrżał burząc harmonię
ociężale próbuje wyrwać się samotny
z idylli dręczącej próżne marzenia
uwalniając ogiery w majestacie przyrody
pycha przepowiedni naznaczyła
nieskrępowane emocje życia i śmierci