• Haiku

    Haiku

    *
    W porannym słońcu
    Pajęczyna migocze
    Mucha już kona

    *
    Słodycz truskawki
    Spłynęła strużką krwi
    Wargi znów płoną

    *
    Mglisty poranek
    Wiosenny deszcz zapłakał
    Bez zapachu bzu

    *
    Nożem odcięta
    Razowa piętka chleba
    Głód nasycenia

    *
    Trzy wbite gwoździe
    Trumny nie utrzymają
    Niepewność wieka

    *
    Sznur pereł zwisa
    Szyja alabastrowa
    Zacisnąć dłonie?

    *
    Strumyk swawolny
    Kręte drogi do ujścia
    Kamień milowy

  • Blog

    Bez nienawiści

    Bez to jeden z moich ulubionych krzewów, kwiat dzieciństwa, w odcieniach bieli i mocnego fioletu, pachnie ożywczo o poranku, nastrajając optymistycznie. Takie wspomnienie sprzed wielu lat i uśmiech refleksji, który z wiekiem staje się coraz bardziej pewny, że bez dobrych wspomnień i uśmiechu trudno jest budować kolejne dobre dni, które wzmocnią pozytywne wibracje czasu.
    A czas pędzi nieubłagalnie… pamiętam gdy nie mogłam się doczekać swojej osiemnastki… wtedy na progu dorosłości wydawało mi się, że jest to prawo decydowania o sobie. Wolność w zasięgu ręki. Dzisiaj, po latach wiem, że nie ma prawdziwej wolności i nic nie jest obiektywne.

    Bezstronnie rzecz biorąc, każdy z nas ma jakieś ograniczenia – prawne, moralne, religijne, polityczne i rodzinne. Często przekładają się one na obowiązki, które nas ograniczają nakładając reżim zachowania, postępowania i myślenia. Nie ma możliwości życia tylko na własny rachunek. W pierwszej chwili, te pejoratywne odczucia nie napawają optymizmem.
    A obiektywne spojrzenie?
    No cóż, tutaj również zachodzą pewne braki. Kolejny frazes, powtarzany bezmyślnie nie uprawnia nas do oceniania i postrzegania według własnego „ja”. Moje postrzeganie świata, tak jak każdego innego człowieka jest subiektywnym odczuciem miejsca, czasu i sytuacji. Wpływa na nie wiele czynników, począwszy od wychowania, a skończywszy na tu i teraz, czyli sytuacji dnia codziennego.
    I można by tak mnożyć przykłady kolejnych słów i ich znaczeń, które współcześnie zagubiły gdzieś swoje dobre imię. A może nigdy nie miały prawdziwie nadanego im znaczenia. Każdy z nas wie, a przynajmniej tak mu się wydaje gdzie leży prawda, kolejne moje ulubione słowo, które dosadnie biorąc ma trzy znaczenia. No właśnie…

    Przestrzeń wolności rozszerzyła się bez miary, przełamując barierę miejsca i czasu. To postęp i dostęp do nieograniczonej informacji. Możliwość pozyskania wiedzy, która w latach 90-tych XX w. otworzyła powszechnie przed nami swoje wrota, paradoksalnie odwróciła się przeciwko nam samym. Zamknęliśmy się w wirtualnym świecie, podsycani każdego dnia złymi wiadomościami, nauczyliśmy się komentować na dobre i na złe. I nagle okazało się, że łatwiej jest powiedzieć coś niemiłego, przykrego lub obelżywego… niż chociażby na chwilę powstrzymać się od tych złych słów, wyrażeń i uczynków.
    Społeczna akceptacja takich negatywnych postaw, a już na pewno przyzwolenie na agresję i mowę nienawiści, płynące przez kolejne lata, przyjęło postać absurdu. Wydaje się, że obecnie można każdemu nawymyślać bezkarnie, wyśmiać i obsmarować, bez żadnych konsekwencji.

    Błąd logiczny, za który płacą wszyscy ziejący nienawiścią bez ograniczeń.
    Zarówno dobre, jak i złe uczynki napędzają młyńskie koło, które wraz z kaskadami lejącej wody rozrzuca wokoło siebie krople dobrej lub złej energii. Pojedyncze wpadają z powrotem, tocząc zarzewie myśli i czynu. I tak zamknięci we własnych wyobrażeniach kształtujemy nasz pogląd na rzeczywistość.
    W kręgu nienawiści nie dochodzą do nas żadne emocje, oprócz tych, które sami napędzamy.

    W kręgu bez nienawiści jest lżej, można oddychać, tym co daje nam otoczenie, czerpać z doświadczenia i wiedzy, czuć powiew wiatru i zapach bzu z młodości.
    To ciężka nauka i praca, bo to wyzwanie rzucone w głąb siebie. Najcięższa harówka i nikt nam w niej nie pomoże, dopóki sami nie zrobimy pierwszego kroku ku życzliwości.
    Ważne, że z każdym kolejnym stąpnięciem jest już lżej, szczególnie gdy poczujemy pierwszy powiew dobrych myśli, bo bez nienawiści żyje się całym sobą.

  • Wiersze

    Wiosenna impresja

     

    Kolory soczystej zieleni

    wtopiły się pazurami w ziemię.

    Skropione czystą kropli rosy

    nasyciły spojrzenie swoją głębią.

     

    Spokój odchodzącego zmierzchu

    zakłóciło pierwsze pianie koguta,

    niesione wiatrem z oddali,

    obudziło pisklęta w gniazdach.

     

    Trele wiosenne narzucają

    rytmiczny poranek dnia,

    a snujące się zapachy

    wielobarwnych kwiatów,

    aromatem pobudzają

    wyobraźnię.

     

    Wiosenna impresja

    namalowała kolejny dobry dzień,

    otulając szalem z różaneczników

    ulotną chwilę poranka.

     

    Uroczy landszafcik

    w regionalnym wydaniu.

  • Wiersze

    Bez

     

    Bez pośpiechu
    leniwy dzień snuje się od świtu
    przetykany śpiewem ptaków
    i pianiem niecierpliwego koguta

    Bez słońca
    nie byłby taki energetycznie radosny

    Bez sensu
    że muszę znowu iść do pracy
    tracąc cenne godzinny
    majowego zauroczenia

    Bez falstartu
    wyścig każdego dnia rozpoczęty

    Bez pachnie
    kojąca woń zniewala sennie
    narzucając spokój i gwarancję
    nieustającej pogody ducha

    W odcieniach fioletu można się zatopić
    bez reszty

  • Wiersze

    Chichot losu  

     

    Abażur lampy gdzieś przekrzywiony,

    w pokoju smutek, płacz samotności…

    Krzesło i biurko znów zakurzone,

    nie ma już bieli w sześcianie kości.

     

    Spoglądam smutno na nocy gwiazdy,

    dym z papierosa łkaniem rozczula,

    wspomnienie błysło miłości cieniem

    i zgasło! Tępa nienawiść, córa

    rozrzutności, śmiech losu chichocze.

    Za dnia przeminie? Błyskiem ogrzany

    promień nadziei, smak naiwności,

    oddech przyszłości jeszcze nieznany.

     

    Pokój w półmroku, myśli spowite,

    reminiscencja zdarzeń zamglona.

    Trzy zwrotki wiersza, wersy z rymami

    echem odbite… gra słów skończona!

     

  • Wiersze

    Dłonie

     

    Lotem błyskawicy wróciły wspomnienia,

    przeszłość miłosnych igraszek,

    dwa żółwie bez intymności,

    i ich żywiołowy seks, bez skrępowania.

     

    Przymykam powieki i widzę twoje dłonie,

    ich sekret, powolny, żółwi dotyk przepełniony

    ekspresją bliskości dwóch warstw.

    Istota niemożliwego w półśnie wyobrażeń

    zatrzymała się w oddechu miłości

    przechylając szalę samotności.

     

    Twoje dłonie na mym ciele,

    przełamują barierę dwóch skorup,

    zwierzęcy instynkt zamknięty

    w uścisku dwojga.

  • Wiersze

    Siedem grzechów głównych

     

    Pycha z uległością

    w konfrontacji racji stanu

    pochyliły się nad chciwością.

    Jej rządza zawładnęła duchową

    stroną życia. Nieczysta myśl

    zazdrośnie zajrzała

    przez okno przyszłości.

     

    Głód czystej miłości zamarł…

     

    By być jak inni,

    przemknęło lotem błyskawicy

    nad bufetem pełnym jadła,

    gdy wina zalega w dacie

    przesadnego lenistwa.

     

    Z przewróconego kielicha

    wypłynął nektar,

    rozlewając się morzem

    po stole rozpusty.

     

    Kropla winnej latorośli

    stoczyła się głucho,

    spadając w ziemi ramiona,

    i z pokorą zniknęła w przebłysku

    wiosennego pojednania.

     

     

     

  • Wiersze

    Przebudzenie

     

    wiosenne zawierzenie

    skropiono krwią bratobójczą

     

    słodki smak unoszący się z ziemi

    nie sprzyja radości przebudzenia

    głęboko ukryte motywy zbrodni

    przerażają w swoim przekazie

     

    jak rozpoznać w półśnie

    dogmat istnienia

     

    miecz krwawi płaczem

    dziecka utulonego

    w umierających ramionach

    Matki Ziemi

     

    gdzie skryło się dzisiaj

    sprawiedliwe oko Boga

     

  • Wiersze

    Portret

     

    imię nienazwane

    artysta szkicuje

    wielobarwny portret

    wśród pienia chorału

    stworzonej by kochać

    i być wciąż kochaną

    (…)

    malarz już z daleka

    z uśmiechem spogląda

    stworzył właśnie dzieło

    ona tak wygląda

    (…)

    feeria barw przenika

    kolory się łączą

    obraz zamazany

    wielobarwną tęczą

    szkic już ukończony

    zamilkł też poeta

    wiatr szeptem zanucił

     

    Jej imię… Kobieta

  • Wywiady

    Relaksacje i masażyki dla dzieci, czyli spotkanie z Anną Sową

    Pewnego lipcowego popołudnia 2021 roku umówiłam się na spotkanie z Anią. Znałam jej twórczość artystyczną z fb, a ona chciała mi pokazać swoje pierwsze osiągnięcie literackie, które właśnie ukazało się na rynku. Spotkanie było bardzo energetyczne i roześmiane, pełne optymizmu i wesołych opowieści, przepełnione marzeniami i pomysłami. Pierwsze wrażenie było zachwycające, bo Ania rozkwitała radością z każdym słowem, a w oczach błyskały jej figlarne ogniki. Te iskierki w trakcie naszej rozmowy zapłonęły żarem prawdziwej pasji, a my spędziłyśmy bardzo czarujące popołudnie. Zaciekawiła mnie jej żarliwość i stwierdziłam, że to może być bardzo interesujące doświadczenie, spotkanie w formie wywiadu, przerodziło się w serdeczną rozmowę, a moja intuicja mnie zawiodła, to właśnie o takich ludziach z pasją lubię pisać. A kim jest Anna, co ją zaciekawia, i czym się pasjonuje?

    Zapraszam na wywiad z Anną Sową, która wydała książeczkę pt. „Relaksacje i masażyki dla dzieci”.

     

    Urszula Rędziniak: Kim jest Anna Sowa?

    Anna Sowa: Jestem strzyżowianką, matką uroczego, choć dorosłego syna, a na co dzień pracuję, jako nauczyciel wychowania przedszkolnego, oligofrenopedagog, instruktor tańca, animator, i kocham pracę z dziećmi.

    U.R.: Czyli praca z dziećmi determinuje twoje życie?

    A.S.: Tak, praca z dziećmi to moja radość, a gdy się robi to, co lubi, to człowiek się otwiera na więcej. Ja jestem w sumie bardzo nieśmiałą osobą, spokojną i zrównoważoną, ale w pracy z dziećmi stać mnie w zasadzie na bardzo wiele i dla nich jestem gotowa przeistoczyć się zarówno w królewnę jak i w czarownicę, czy chociażby królika. Gdy dzieci podążają za moimi pomysłami, to ja się otwieram i one też są wtedy bardziej kreatywne.

    U.R.: Wspomniałaś, że od kilkunastu lat pracujesz, jako przedszkolanka w Gogołowie, to dość daleko od Strzyżowa.

    A.S.: Tak, to prawda, ale kiedyś przez kilka lat mieszkałam we Frysztaku, potem moje życie się skomplikowało, zostałam sama z synem i postanowiłam znowu wrócić w rodzinne strony. Jednak uważam, że dorosły człowiek powinien być samodzielny, więc nie chciałam mieszkać z rodzicami, dlatego wzięłam kredyt, kupiłam mieszkanie, i mam nadzieję, że w tym roku wreszcie go spłacę (śmiech).

    U.R.: Każdy z nas ma jakieś życiowe zawirowania, a jak Ty sobie z nimi radzisz?

    A.S.: Od wielu lat staram się nie poddawać, mam marzenia, dążę do ich realizacji, uśmiecham się do ludzi i co najważniejsze oddzielam sprawy osobiste od życiowych.

    U.R.: To trudna sztuka Aniu, tak się odciąć od tego, co nas gnębi i rzucić się w wir pracy. Jak sobie z tym radzisz?

    A.S.: To prawda, łatwo nie jest, ale dużo pracuję nad sobą, nie tylko kształcę się zawodowo, ale także pracuję nad swoim rozwojem duchowym i interesuję się psychologią, która ułatwia rozwój osobisty. Myślę, a nawet jestem pewna, że z każdym rokiem jest coraz lepiej, a dawne zmartwienia odchodzą w zapomnienie.

    U.R.: Wróćmy do Twoich pasji, bo wiem, że masz ich wiele, uchyl rąbka tajemnicy o nich.

    A.S.: Muzyka, śpiew, taniec, animacje, reżyserowanie spotkań z dziećmi, układanie dla nich tekstów, to pochłania bez reszty. Kiedy planuję przedszkolne dni, to sama rzucam sobie wyzwania, aby każdy dzień był miłym zaskoczeniem dla moich dzieciaków. Sama nie tylko piszę dla nich okolicznościowe wierszyki, ale także szyję stroje, maluję obrazki, wymyślam gry i zabawy. Ja wkładam w to serce i energię, a potem na zajęciach dzieci zachwycone zabawą tę dobrą energię mi oddają. Dzięki temu mam jej zawsze tyle by móc wymyśleć coś nowego i podzielić się nim ze wspaniałym gronem odbiorców, jakimi są dzieci i ich rodziny.

    U.R.: Wracając Aniu do Twojej książeczki. Tytuł zastanawia.

    A.S.: Być może, ale to jest książeczka dla dzieci tyle, że rodzinna. Moim zamiarem było napisanie książki, która będzie jednoczyć rodziny, pozwoli nie tylko posłuchać opowieści, ale także pobudzi wyobraźnię dzieci, a także pozwoli poczuć bliskość drugiego człowieka. Ta bliskość to dar, o którym zapominamy czasami.

    U.R.: Czytam wierszyki i każdy w zasadzie ma dwa pierwsze wersy takie same „Zamknij swe oczka, połóż swą główkę, na mięciutką ciepłą poduszeczkę…” dlaczego?

    A.S.: O to mi właśnie chodziło, aby książeczka była rodzinna, a rodzic, lub ktoś starszy, razem z dzieckiem pochylił się nad słowami wierszyka i utulił dziecko do spokojnego snu. Będąc matką i nauczycielem, wiem jak w dzisiejszym zabieganym świecie, pełnym Internetu i elektronicznych gadżetów brakuje czasu na chwilę oddechu i wyciszenia. Dla dzieci taki lekki stan ukojenia i pobudzenia wyobraźni jest konieczny, a czas spędzony w towarzystwie najbliższych bezcenny.

    U.R.: Gdzie można dzisiaj kupić Twoją książeczkę?

    A.S.: Obecnie jest ona dostępna w sklepie internetowym: sklep.maratonartystyczny.pl

    U.R.: Aniu wspomniałaś, że wierszyki dla dzieci piszesz od dawna, więc dlaczego dopiero teraz mam przyjemność czytać Twoją pierwszą książeczkę.

    A.S.: To jedno z moich marzeń, które udało się zrealizować dzięki życzliwości i zrozumieniu drugiego człowieka. Na jednym ze szkoleń poznałam wspaniałą kobietę, Monikę Kluza, której spodobały się moje pomysły i zaproponowała mi wydanie w takiej dwuczęściwoej formie moich „Relaksacji i masażyków dla dzieci”.

    U.R.: Aniu planujesz zmiany w swoim życiu?

    A.S.: Tak naprawdę teraz zaczynam żyć tak bardziej dla siebie, nie lubię nudy i sztampy, rozwijam się cały czas i nie mam zamiaru przestać. Kocham pracę z dziećmi, a doświadczenie, które zdobyłam przez lata poszerza horyzonty, przede mną jeszcze wiele ciekawej pracy. Moja artystyczna dusza nie może stać w miejscu, cały czas maluję, piszę, uwielbiam spotkania z ludźmi, wędrówki górskie i nie tylko. Nie mam czasu na nudę, natomiast pomysły rodzą się same, więc trzeba je realizować.

    U.R.: Jakie masz marzenia na przyszłość?

    A.S.: Marzę od zawsze, dawniej były to nieśmiałe marzenie, i ta niepewność, że się nie spełnią. Później postanowiłam zawalczyć o siebie i pomóc w ich spełnianiu. Dzisiaj marzę nieustannie, nie boję się sięgać po ich spełnienie, bo życie jest warte tego, by spełniać nasze pragnienia. Mam nadzieję, że już jesienią spełni się kolejne, a ja podzielę się drugą książeczką, tym razem jesienno-zimową częścią relaksacji i masażyków dla dzieci. I jeszcze marzę o napisaniu prawdziwej powieści, takiej o życiu, może o mnie, kto wie, przecież marzenia się spełniają (śmiech).

    U.R.: Dziękuję Ci Aniu za serdeczne spotkanie i ciekawą rozmowę. Życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń.

    Zdjęcia z archiwum domowego Ani Sowy 🙂