• Blog

    Szczęśliwa trzynastka!

    Są takie chwile w życiu kobiety, których żaden mężczyzna nie jest w stanie zrozumieć, a próbując spełnić życzenia wpada w tarapaty, zaplątując się w sieć własnych, prostych wyobrażeń. Nawet złota rybka złapana w te oka, spełniając trzy życzenia, woli zbudować autostradę do nieba, bo  rozwikłać kobiecej natury też nijak nie umie!

    Tak było od zarania dziejów i zostanie zapewne do końca świata, i jeden dzień dłużej, bo w głębi męskiej logiki pojedynczych działań, umiejętność koncentracji w kilku aspektach jednocześnie,  a do tego pewność intuicji jest bezwymiarowym obrazem kosmicznego chaosu.

    I nie chodzi tutaj o żadne przytyki, aluzje i inne inwektywy, po prostu jesteśmy inne, a do tego każda z nas jest jeszcze jedynym w swoim rodzaju niepowtarzalnym efektem niewyobrażalnych dla mężczyzny emocji, podświadomości wrażeń i plątaniną uczuć, które potrafią wybuchnąć niczym gejzer.

    Niezaprzeczalna kompilacja archetypu Ewy z Raju.

    Spytacie do czego piję?

    No cóż, zwyczajowo z okazji imienin św. Floriana temat kreuje się sam, dzisiaj w nawiązaniu do Ewy z rajskiego ogrodu na czoło wysunął się wąż, jednak tym razem jest to wąż strażacki!

    A wąż ten dla 13 następczyń pramatki jest dzisiaj wyjątkowy. Dziewczyny z całej Polski, w tym Agnieszka, dwie Anie, Dorotka, Ewa, Ilona, Iwona,  dwie Kasie, Kinga, Ola, Renata oraz Ula obchodzą swoje święto nad wyraz pracowicie. Od rana w szpilkach, skupione maszerują w szyku, krokiem defiladowym, z głową odchyloną w prawo, z przytupem na lewą nogę, zmęczone lecz z łagodnym uśmiechem czekając na znak. Ćwiczyły już szyk, a teraz szlifują elegancję i powagę uroczystości nadania pierwszego stopnia oficerskiego.

    Ten wyjątkowy dzień nastąpi jutro, 5 maja 2018 r. początek mieć będzie w samo południe na placu Piłsudskiego w Warszawie, a potem po uroczystej promocji nastąpi przemarsz kilkudziesięciu pododdziałów ulicami miasta. Wtedy będziemy już w pełni uradowane, tę chwilę mając w pamięci na zawsze, i z radością przyjmiemy serdeczne życzenia, a dzisiaj…

    to my, szczęśliwa trzynastka kobiet, strażaków z całej Polski przesyła Wszystkim, zaangażowanym w działania ratowniczo-gaśnicze i niesienie pomocy drugiemu człowiekowi, życzenia pomyślności i spełnienia marzeń z okazji Dnia św. Floriana!

    P.S. Jutro trzymajcie za nas kciuki, bo szpilki potrafią być uszczypliwe 🙂

     

    Z pozdrowieniem strażackim

    w imieniu wszystkich wspaniałych Dziewczyn

    dzisiaj jeszcze

    asp. Urszula Rędziniak

  • Blog

    Jeden z trzystu!

    Ta opowieść nie będzie historią sprzed wieków, o bitwie pod Termopilami rozegranej w 480 r.p.n.e., ani o kontrowersyjnym aczkolwiek ciekawym filmie, gdzie 300-tu Spartan pod wodzą króla Leonidasa I stawiło w owym przesmyku zacięty opór przed 100-tysięczną armią dowodzoną przez perskiego króla Kserksesa.

    A jednak, ten jeden, wybraniec tłumu, tak jak w historii Spratan zdradził swoich…

    Chwilą refleksji napełnił mi się serca skrawek, gdy tuż przed tygodniowym odpoczynkiem dla wielu, albo niewielu, musiałam być świadkiem „heroizmu” jednego człowieka ukrytego w tłumie trzystu. Wówczas spacerując pośród chmur i promieni słońca nasunął mi się wniosek, który potwierdził wieloletnie przypuszczenia, że prawdziwi bohaterowie to perły, które we współczesnym świecie zanikają jak białe kruki.

    Za to dzielni i bezczelni „herosi” współczesności, to jednostki ukryte w tłumie, bez twarzy i wyrazu, bez godności i honoru…, którym wydaje się, że anonimowość zapewnia im bezkarność, a wielość uśmiechów zamazuje wyraz czynu.

    Nic bardziej mylnego, dzisiaj nikt nie jest anonimowy, a wbrew pozorom tylko odrobina cierpliwości i konsekwencji doprowadza do identyfikacji osobnika, który przyczajony w tłuszczy roześmianej, chowa się tchórzliwie za plecami innych.

    Zawsze zadziwiało mnie takie „bohaterstwo” przeciętności, które w tle tłumu zakrywając twarz zgrywa zucha, a w realnym świecie, w obliczu wyzwania prawdy jest czerwonym, pełnym niepewności insektem.

    No cóż, takie jest życie, jedni podpisują się imieniem i nazwiskiem, a drudzy chichotem zza szybki… chociaż czasami tylko do czasu, a potem… śmiech zamiera wraz z konsekwencjami.

     

    Obyśmy nigdy nie byli narażeni na chichot losu i zemstę konsekwencji!

  • Wiersze

    Tornister pełen weny

     

    Wiersz pierwszoklasisty z kpiny odrobiną,

    płynie szkolną nutą z tajemniczą miną.

    Sztuką krótko mówić, z rymem razem gadać,

    by rozśmieszyć wszystkich żart wyciąć wypada.

     

    Główka już pracuje, ręce sprawnie chodzą,

    a mnie już od rana pomysły się rodzą.

    Jak opisać słowem plany i kawały,

    śmiechem do łez sprawić, by dzień był wspaniały.

     

    Dumam z piórem w ręku, po głowie się drapię…

    Wena odpłynęła, pewnie pałę złapię,

    bo ten wiersz to sztuka na papierze płynie,

    lecz w rzeczywistości w śmiechu pewnie zginie!

     

    P.S.

    Może w pewnym wieku powagi czas już minął,

    zginął gdzieś tornister razem z tęgą miną 🙂

  • Blog

    Scenariusz nieprzewidziany

    „Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką, a któż wyśledzi to, co jest na niebie?”

                                                     (Mdr 9, 13-18b)


     
    Dzisiaj pozwoliłam sobie na refleksję, trudną, często niezrozumiałą i  niesprawiedliwą, gdy dotyka nas bezpośrednio krzywda, przykrość lub nieszczęście. Ciężko jest nam pogodzić się ze stratą, zrozumieć porażkę lub ironię losu, który z nas zadrwił.

    A przecież, nigdy tak naprawdę nic nie wiadomo, bo życie pisze scenariusze dla każdego z nas, na bieżąco układając kolejne ścieżki, którymi będziemy wędrować. I chociaż wydaje nam się, że zaplanowane życie kroczy wraz z nami do przodu, to nigdy nie wiemy…

    Jak długo?

    Któż to wie… przecież za rogiem czai się drugi człowiek i jego ścieżka, która może przetnie nam drogę, a może połączy nas na zawsze, lub na chwilę, albo może to droga odrębnych światów i nigdy nie dojdzie do spotkania.

     

    Jak uwolnić umysł i serce, by wpuścić do głowy inny obraz rzeczywistości widzianej z perspektywy pełnej nieskończoności? Trudność, która wymaga ode mnie spojrzenia na siebie i swoje plany oczami niezaangażowanymi emocjonalnie wydaje się niemożliwa. Ona chyba jest niemożliwa, bo natura zawsze w podświadomości będzie bronić swoich racji, patrząc na mój umysł jak na intruza, który próbuje wedrzeć się do wnętrza własnego ja i obedrzeć go ze swojej tożsamości.

     

    I tak, w trakcie rozważań wpadł mi w oko, rękę i zawładnął umysłem cytat z Księgi Mądrości. Jedno zdanie i wysnute na jego podstawie pytanie, starożytna mądrość, która została powielona wielokrotnie przez życiowe doświadczenie, chociażby w naszych polskich przysłowiach, że zacytuję najbardziej znane

    Człowiek myśli, Pan Bóg kreśli

    oraz

    Człowiek uczy się całe życie, a głupi umiera.

    Więcej cytatów i przysłów staropolskich mądrości, które same wpadają w ręce o człowieczej ścieżce życia można znaleźć wszędzie. Wszystkie mają moc sprawczą wiekowego doświadczenia i zawartą mądrość pokoleń. Każdy odnajdzie w sobie sam, jeżeli będzie miał na to ochotę, czas i ciekawość bytu, pokłady tej prostej i jednocześnie trudnej myśli filozoficznej, religijnej świadomości bezmiaru rzeczy niepojętych.

    A może życie napisze w międzyczasie kolejny plan, który zdyskredytuje moje wyobrażenia i skieruje spojrzenie na inną drogę?

    Nigdy nie wiadomo, kiedy, gdzie i kto, staram się o tym pamiętać, a jednak, mimo wszystko to życie pisze scenariusze i już kolejna ścieżka za zakrętem może przybrać niespodziewany zwrot, na chwilę szczęścia lub łzy wspomnienia.

    A tak na marginesie, prawdopodobnie, z tego co mi napatoczyło się w dłonie, zacytowany tutaj fragment niedzielnego czytania z Księgi Mądrości będziemy mogli usłyszeć już 8 września 2019 r. podczas 23 niedzieli zwykłej.

     

    P.S.

    Przemyślałam sprawę i myślę, że jednak mamy wpływ pewien na kształt tej drogi i jej obraz zamknięty poza chmurami, nie do końca wszystko się dzieje poza nami, mamy przecież wolną wolę, a ona może stać się drogą poza światem. W sumie, to chyba można snuć rozważania i … nie zdążyć dojść do żadnej konkluzji…

  • Wiersze

    Dzieło

     

    właściwie nigdy do końca pewności nie ma

    i logicznego zrozumienia

    co autor miał na myśli

    w dziełach tworzenia

    lub twórca klasy bohomaza

    hieroglifem starożytności dał znak

    ku wielkiej i nieznanej

    odnosząc się przyszłości

    by gdy stulecie kolejne minie z hukiem

    wdać się w dysputę ze świata mrokiem

     

    tak to już z twórcą w życiu bywa

    że młodość kpi sobie

    ze świadomego zrozumienia

    a polot z myślą przegrywa z rozmysłem

    dając czasu wieki na kolejne kreacji spełnienie

    i twór w kruka zmieniając dla niepoznaki

    bielą przykurzy znienacka

    gdy dzień jutrzejszy toastem konwertując

    zmienia zapis nieporadny

     

    w talent

    kunszt sławy

    dzieło istnienia

    nazwisko Mistrza

    piórem pamięci

    drapiąc złotym atramentem

    dla potomnych

    w marmurze marzeń!

  • Blog

    Kosz spełnionych życzeń!

    Świąteczny czas zawsze nastraja do refleksji. Co prawda nie wiem czy wszystkich, ale mnie na pewno pobudza do głębszego spojrzenia w siebie, dookoła siebie i za siebie. Przecież nigdy nie wiadomo, kto czai się za plecami…

    I tak pomiędzy drogą do pracy, a pieczeniem babek świątecznych, i chwilą skupienia tuż przed dniem Zmartwychwstania Pańskiego warto znaleźć czas, by myśli uwolnione zrobiły mały rekonesans w świecie nieokiełznanym żadnymi granicami.

    Szczególnie gdy życie wspina się z człowiekiem po schodach drogi krzyżowej, słuchając ciężkich oddechów współtowarzyszy wędrówki i słowa głoszonego z przesłaniem dobra, a po chwili słyszy triumfalny chichot z góry kuszenia.   

    Nie zawsze jest się czym dzielić, szczególnie gdy wiesz, że dla wielu przełamanie się jajkiem i życzenia to slogany bez pokrycia. Przykre, ale prawdziwe!

     

    Myślę, że nie wszyscy są świadomi, że życzenia mają zazwyczaj dar spełnienia. Warto przesyłając kosz pełen życzeń, zastanowić się co one mają drugiemu człowiekowi dać.

    Dobro i chwilę szczęścia w przyszłości, czy blaszany kosz śmieci różnej wielkości.

    Uczono mnie, skutecznie, bo pamiętam zawsze, że to co dajesz wraca… chlebem albo kamieniem…

    Ja w przededniu wielkiego święta przesyłam Wam kosze pełne życzeń miłości i dobrego słowa, niech się spełnią do czasu kolejnych życzeń z okazji…

    Każda okazja jest dobra, by podzielić się dobrym słowem, dzisiaj niech się spełni to co ważne, a jutro popłyną kolejne życzenia pełne słońca!

    Wolę chleb i nie umiem żyć bez ludzi, dlatego Wszystkim życzę radosnych, pełnych wiary i miłości dni nie tylko podczas Świąt Wielkanocnych.

     

    I do następnych życzeń… niech ten kosz zawsze pachnie różami!

  • Blog

    Dary losu

    Snuje mi się już od dawna myśl w głowie, aby podzielić się pewną refleksją, która z biegiem lat coraz mocniej zakorzenia się we mnie. I tak noszę tę myśl i zastanawiam się jak ją ubrać w słowa, by nie spłoszyć tego daru, którym los obdarza mnie łaskawie przez całe moje życie.

    Dzisiaj, jestem bogatsza, wiekiem i doświadczeniem, ale już w młodym wieku wiedziałam, że mam opiekuna, Anioła Stróża, który czuwa bym na drodze życia znajdowała podarunki.

    I nie jest to szczęście, bo ono jest chwilą euforii, trwa moment, a potem znika, tak byśmy mogli go docenić, uszanować tę chwilę i wspominać.

    Długo zastanawiałam się nad sprecyzowaniem tego odkrywania podarunków. Niespodziewanie w sobotni wieczór, pośród muzyki i dziecięcego szczebiotu padło znamienne słowo „Los”. Tego mi było trzeba, impulsu, który uwolni i sprecyzuje natłok myśli, którymi chciałabym się podzielić.

    Żadne głębokie przestrogi, czy też filozoficzne rozważania, a wręcz przeciwnie, zwykła mądrość ludowa zagięła pazur i odsłaniając swoje odwieczne atuty sformalizowała temat.

    To Anioł Stróż czuwa od lat by na mojej drodze ścieliło się bogactwo, którego nie sposób przeoczyć, nie można pominąć, ani nie da się go podważyć. To fortuna, za którą jestem wdzięczna od młodych lat, to ludzie, których los stawia na mojej drodze!

    Los, z którego nigdy bym nie zadrwiła, któremu w podzięce kłaniam się w pas, od zawsze pozwala mi natknąć się na ludzi wielkiego serca, pełnych humoru i wrażliwych, którym nieobce są problemy i trudności życia, ale mają twarz, tworzą niebanalny obraz Człowieka. Na mojej drodze spotykam ludzi serdecznych, ludzi… po prostu Ludzi, z którymi mogę „konie kraść”!

    Niczym wędrowiec z opowieści sprzed lat, siwy, z długą brodą wędruje obok mnie, za mną, a czasami krok przed, a ja z pewną dozą nieśmiałości, rozglądając się w życia tafli, widzę spojrzenia przepełnione ciepłem, serdeczne uśmiechy oraz gesty życzliwych dłoni, a przede wszystkim twarze, które nie muszą być ze mną cały czas. Wystarczy gdy są wtedy, kiedy potrzeba lub gdy mają taką ochotę.

    Dary Losu, od lat niezmiennie wzbogacają moje życie. Mam nadzieję, że nie zapeszyłam i nadal na swojej drodze będę znajdowała podarunki, Ludzi, którzy poznając mnie, zechcą się uśmiechnąć lub wyciągnąć dłoń, a ja dzisiaj, w pełni świadoma, mogę tylko podziękować, za wszystkie Dary Losu, który stanęły na mojej drodze

     

    Fot. archiwum domowe… może mnie nie zabiją :o)

  • Wiersze

    Bajkowe marzenia  

     
    wierzyłam w dobre zakończenia

    w opowieściach z morałem  

    i księcia który zawsze

    może uratować piękną księżniczkę

     

    w zagmatwanej intrydze

    nieprzewidziane zawirowania losu

    tak aby do końca nie było wiadomo

    czy bajka zakończy się happy endem

     

    i tak dopadła mnie dorosłość

    w dosłownym tego słowa znaczeniu

    nikt nie zaśpiewał „sto lat”

    nikt już nie składa życzeń

    więc siedzę sobie cicho w trawie

    rzucając tęskne spojrzenie

    za młodości cieniem

     

    zapach wiosennej mocy nadchodzi

    a na horyzoncie linia

    przełamana góry rysem

    wyznacza prawdopodobny cel

    gdy słońce chyląc się ku upadkowi

    rozpromieniło szlak

     

    tej nocy samotne drzewo

    będzie moim przyjacielem

    koniec wędrówki kusi

    niedbale ogrzewając ziemię

     

    zatrzymana w kadrze obrazu

    myśl obudziła się w zadumie

    bo może już jutro książę z bajki

    pocałuje żabę na szczęście

     

    by fantazja była prawdziwa

    i morał miała krótki

    zamknięty w obrazie oczekiwania

    nim nocy ciemność znów nastanie!
     
     

    fot. zapożyczone od „Pochodzisz ze Strzyżowa, jeżeli…”

  • Wiersze

    Jestem kobietą

     

    zawsze niepokorna

    cenię odmienność

    myśli by polemizować

    wykładać własne racje

    ucząc się mądrości innych

     

    szaleństwo pochłaniam

    płomieniem o zmroku

    czerpiąc energię

    o świcie poranka

    zapełniam życia czar

     

    jestem kobietą

    w dosłownym

    znaczeniu słowa

    płynąc pod prąd

    naprzeciw i przekór

    przeznaczeniu

  • Wiersze

    Między nami nic nie było*

     
    chciałeś mi wiersz przeczytać

    o miłosnym pożądaniu

    ty dla mnie słowami poety

    chwila niezapomniana

    w szepcie słów

    mężczyzny do kobiety

     

    szkoda że czas poezji przeminął

    nieubłaganie zamilkł w strofach

    poeta przelał na papier słowa

    nastrój prysł wraz z manierą

    a między nami już nic

    ani poezja ani rozmowa

     

    dzisiaj przyszłości wiersze

    liryką mogły być śpiewane

    lecz aktor milczy samotny

    odrzucił maskę kochanka

    zaniechał wspólnych marzeń

    zaprzepaścił miłość na zawsze

     

     

    * do rozważań zapożyczone z tytułu wiersza Adama Asnyka