Antonina
imię posiwiałe od wspomnień
przykrył kurz
gdy dama nasunęła dyskretnie
szydełkowe rękawiczki
przyszarzałe dostojeństwem
szlachetnie urodzonej
smutno w morzu słów
gołębie pocztowe
nie przyniosą już listu
kaligraficznie napisanego
piórem zaostrzonym
kleksem szykownej elegancji
nieme kino z dykcją
poskromiło warszawskie „ł”
obraz zatrzymany
w kadrze pamięci
prabacia tulącą do serca
stado potomków
z manierą wyuczoną
sztywnoscią konwenansów
i tylko oczy promieniały
do końca dumą życzliwości