Anielskie znamię
niebo w górskiej dolinie
zagrzmiało
fanfary trąb anielskich
dały znak
sygnał niespodziewany
rozlał się tęczą od wschodu
starsi mówili
ze ten ślad to znamię
które od lat zasuszone
w niepamięci zdarzeń
odżyło gdy błysk
wspomnień poufnie
przykrył kurz
góra uchyliła
cień nagości
tuż przed szczytem
zrywając zasłonę milczenia
uwolniła zalotnie
echo rozmarzonej pełni
ślad prawie zapomniany
zamknięty w milczeniu skał
jestem kobietą
szepnęło fatum