Zagubiony pejzaż
Kiedyś tu, na tej strzyżowskiej ziemi
pełne miłości zasiano ziarno…
Pośród pagórków było znów gwarno
gdy śmiech dziecięcy echem się plenił.
Porami roku, w kolorach cieni
rozkwitał słońcem, każdy dzień hardo
uczuciem dwojga, bo było warto.
Maestria uczuć, ją trzeba cenić!
Lecz nagle wrona, co znikąd spadła
szponami swymi rysę zrobiła,
zburzyła spokój górskiego stadła.
Błysk czarnej chmury, gniew rozpaliło
gdy w mir rodzinny jak truchło wpadła…
Krucza gadzino, nie poradziłaś!