Wiersze

Peregrynacja

 

Las o świcie pachniał ciszą

milczące ptaki

w oczekiwaniu promienia słońca

zaszyły się w jeszcze zielonych liściach

 

ożywczy zapach deszczowej aury

westchnął niespodzianie

szelestem wiatru pośród konarów

 

chmury sunąc nisko

zahaczały niefrasobliwie

rozrywając skłębione poszycie

na szczycie góry

 

ten dzień z przymrużeniem oka

niepodobny do innych

rozpoczął się wędrówką

 

życie budziło się leniwie

wystukując bezgłośny marsz

rosnących kamieni

 

swoisty szczyt możliwości

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.