Jestem jaka jestem
twarda jak skała czy krucha jak lód
ogółem mówiąc to zawierucha
żywioły cztery wszystkiego w bród
ogień i woda
ziemi przestroga staję na drodze
i wiatru trud
smugami szepcze w chwili zwątpienia
a ziemia płacze jak nazwać ten cud
nieokiełznany
ja sama nie wiem wiedzieć nie muszę
eklektyczny głód
bywać wśród ludzi z pasji poznania
wyruszyć muszę choć za oknem chłód
w kolejną drogę ku przeznaczeniu