
Do połowy…
Para z czajnika parzy skrawek dłoni, jak mgła przesuwa się wolno w kierunku znanym tylko dla siebie.
To nieprawda, że spełni się dziś przepowiednia dobrego dnia. Przecież nie można mieć wszystkiego…
Woda wąskim strumieniem spływa do szklanki, a torebka (bez reklamy) chwieje się w szklanym naczyniu,
a właściwie nie, to porcelanowy kubek, bo szklanki przestały być modne!
Nadążać za upływającym czasem, czy skupić się na parze…. kurde parzy!
Rozproszone myśli i chwila nieuwagi zgubiły naczynie, jego budowa stała się bezprzedmiotowa, gdy woda wypełniła jego środek do połowy!
Mocna czy słaba, pachnąca czy lura, tak przyziemne sprawy przestały mieć znaczenie, gdy w chwili przebłysku świadomości padło pytanie od lat znane:
pełna czy pusta – oto dramat pytania?
Pozytyw czy negatyw?
Wszystko zależy od tabletki marzeń, która uwiera kieszeni skrawek.
Poddać się nostalgii, czy w radosnym uniesieniu skłonić się ku spełnieniu.
Pytania stygną, wraz z czajnika dziubkiem… cholera, po co mi ta herbata.
Lepiej zaparzę filiżankę kawy, może niech dzisiaj będzie caffe latte!


Zobacz również

Pierwszy ślad
22 marca 2025
„Przylądki mojej nadziei”
15 czerwca 2015