Historia z Rabatem
Rymem czy prozą, historia się toczy sama,
gdy wrześniowe słońce leniwie sunie nad horyzontu mgnieniem.
Ocean Spokojny grzywami rumaków Posejdona uroczył wzrok zakochanych.
Stanęli na chwilę, rozwarli ramiona…
Piosenką z nutą szczęścia na fali, kto nie chciałby popłynąć na Bali
lecz nie w balii babci, która wraz z tarą starą w zapomnienia kącie czeka na odkrycie.
Blisko i daleko, wędrówka nieznana, a Atlas w koronie niewiasty zniewala, urokiem kusi,
ścieżką krętą wabi…
Wtem krzyk słychać z daleka:
– Uwaga na głowy, uwaga na nogi!
Ta srogość w głosie i mina poważna skryła skrzętnie pod grzywką niesfornie czarną kobietę,
nie puch marny, lecz profesjonalistę w każdym calu, oj bój się nawet drwalu, gdy Magda W.
z wdziękiem stanowczym nie przepuści przodem nawet żadnej owcy!
Sama w pierwszym rzędzie z flagą na antenie z radia „Via” opowieść za opowieścią, anegdoty i historie z sobie pewną wrażliwością nawija!
wraz z historią opowieści barwne, pikantne szczegóły i wiatr od pustyni w ruinach Volubilis.
Lew w spojrzeniu Meknes zamknął tajemnice, żołnierze króla unieśli przyłbice, gdy tłum kolorowy bez miary, w naiwności swojej wędruje ścieżkami razem z osłami. I ten zapach od pierwszej chwili (Maroko w przyprawach), ktoś drzwi uchylił i wszyscy z zachwytem śledzą kolejne bohaterów losy… wtem niespodziewanie odór wdarł się w nosy i zakłócił uroki uliczki z kolorowymi kramami.
Nie kupiłam tam szalu, przeszkodził ośli ryk i zapach – Maroka aksamit. I te motocykle, miniatury Europy, przetykane Marrakeszu, jak rodzynki i daktyle, mkną pośród nocy całymi rodzinami, turystom pokazując słodką figę!
przetykani kozy i osła cieniem, dzieci tej ziemi… trwa wraz z ostem oliwna zieleń gajami na zboczach. Cieszy wędrownego smakosza, gdy orzechem arganowym w zdrowie zamieni dłoń spracowana kobiety… olej rozumem wszystko dopełni.
Spacer śladami wielkich i nieznanych, dla mnie pamiątka z wakacji dla Ciebie być może nowe wyzwanie…