W jej blasku… jej cieniem
Na spotkaniu poetyckim z okazji wydania tomiku „Jej imię… Kobieta” w 2015 roku goście uczestniczący w wieczorku rzucili mi wyzwanie by po tomiku o kobiecie napisać tomik o mężczyznach. Żart, nie żart, śmiechu wiele, lecz po pewnym czasie zaczęła ta myśl we mnie dojrzewać. Jednak nie mogłam pisać jako mężczyzna, bo jestem kobietą. Dlatego postanowiłam napisać o mężczyznach okiem kobiety, wrzucając skrawki wyobrażeń, kilka kropli marzeń, wiele lat obserwacji i miłości w kolejny tomik, który gdy tylko pomysł dojrzał i skrystalizował się zaczął powstawać zasadzie błyskawicznie. Oczywiście ta prędkość to nie tydzień lub dwa, lecz około kilku miesięcy tworzenia, ale fakt, że wiersze same napływały i tematycznie rodziły się w mojej głowie, uznałam za dobry znak.
Pomysł zaczął się realizować, a ja stwierdziłam, że byłoby dobrze gdyby powstający tomik zazębił się, a właściwie był uzupełnieniem tomiku „Jej imię… Kobieta”. W efekcie końcowym w kwietniu roku 2016 ukazał się tomik „W jej blasku… jej cieniem”. Dopełnieniem całości okazały się ilustracje do niego, które tak jak w przypadku tomiku o kobiecie, zostały wykonane w całości przez gdańszczankę Joannę Pawelską. I tak, pomysłem widowni, darem losu udało mi się wydać trzeci autorski tomik.
Obecnie mam kilka pomysłów, które gdzieś chodzą w mojej głowie już od dłuższego czasu.
Czy coś z tego wyniknie, a jeżeli tak, to co i kiedy, trudno powiedzieć. Wena lubi być kapryśna, dlatego lepiej jej nie lekceważyć 🙂
1 komentarz
Joasia
Ulu, masz rację, wena lubi kaprysić. U mnie kompletny zastój w rysowaniu.
Tobie życzę spełnienia marzeń i pozdrawiam serdecznie 🙂