• Blog

    Jeden z trzystu!

    Ta opowieść nie będzie historią sprzed wieków, o bitwie pod Termopilami rozegranej w 480 r.p.n.e., ani o kontrowersyjnym aczkolwiek ciekawym filmie, gdzie 300-tu Spartan pod wodzą króla Leonidasa I stawiło w owym przesmyku zacięty opór przed 100-tysięczną armią dowodzoną przez perskiego króla Kserksesa.

    A jednak, ten jeden, wybraniec tłumu, tak jak w historii Spratan zdradził swoich…

    Chwilą refleksji napełnił mi się serca skrawek, gdy tuż przed tygodniowym odpoczynkiem dla wielu, albo niewielu, musiałam być świadkiem „heroizmu” jednego człowieka ukrytego w tłumie trzystu. Wówczas spacerując pośród chmur i promieni słońca nasunął mi się wniosek, który potwierdził wieloletnie przypuszczenia, że prawdziwi bohaterowie to perły, które we współczesnym świecie zanikają jak białe kruki.

    Za to dzielni i bezczelni „herosi” współczesności, to jednostki ukryte w tłumie, bez twarzy i wyrazu, bez godności i honoru…, którym wydaje się, że anonimowość zapewnia im bezkarność, a wielość uśmiechów zamazuje wyraz czynu.

    Nic bardziej mylnego, dzisiaj nikt nie jest anonimowy, a wbrew pozorom tylko odrobina cierpliwości i konsekwencji doprowadza do identyfikacji osobnika, który przyczajony w tłuszczy roześmianej, chowa się tchórzliwie za plecami innych.

    Zawsze zadziwiało mnie takie „bohaterstwo” przeciętności, które w tle tłumu zakrywając twarz zgrywa zucha, a w realnym świecie, w obliczu wyzwania prawdy jest czerwonym, pełnym niepewności insektem.

    No cóż, takie jest życie, jedni podpisują się imieniem i nazwiskiem, a drudzy chichotem zza szybki… chociaż czasami tylko do czasu, a potem… śmiech zamiera wraz z konsekwencjami.

     

    Obyśmy nigdy nie byli narażeni na chichot losu i zemstę konsekwencji!

  • Wiersze

    Tornister pełen weny

     

    Wiersz pierwszoklasisty z kpiny odrobiną,

    płynie szkolną nutą z tajemniczą miną.

    Sztuką krótko mówić, z rymem razem gadać,

    by rozśmieszyć wszystkich żart wyciąć wypada.

     

    Główka już pracuje, ręce sprawnie chodzą,

    a mnie już od rana pomysły się rodzą.

    Jak opisać słowem plany i kawały,

    śmiechem do łez sprawić, by dzień był wspaniały.

     

    Dumam z piórem w ręku, po głowie się drapię…

    Wena odpłynęła, pewnie pałę złapię,

    bo ten wiersz to sztuka na papierze płynie,

    lecz w rzeczywistości w śmiechu pewnie zginie!

     

    P.S.

    Może w pewnym wieku powagi czas już minął,

    zginął gdzieś tornister razem z tęgą miną 🙂

  • Blog

    Scenariusz nieprzewidziany

    „Nieśmiałe są myśli śmiertelników i przewidywania nasze zawodne, bo śmiertelne ciało przygniata duszę i ziemski przybytek obciąża lotny umysł. Mozolnie odkrywamy rzeczy tej ziemi, z trudem znajdujemy, co mamy pod ręką, a któż wyśledzi to, co jest na niebie?”

                                                     (Mdr 9, 13-18b)


     
    Dzisiaj pozwoliłam sobie na refleksję, trudną, często niezrozumiałą i  niesprawiedliwą, gdy dotyka nas bezpośrednio krzywda, przykrość lub nieszczęście. Ciężko jest nam pogodzić się ze stratą, zrozumieć porażkę lub ironię losu, który z nas zadrwił.

    A przecież, nigdy tak naprawdę nic nie wiadomo, bo życie pisze scenariusze dla każdego z nas, na bieżąco układając kolejne ścieżki, którymi będziemy wędrować. I chociaż wydaje nam się, że zaplanowane życie kroczy wraz z nami do przodu, to nigdy nie wiemy…

    Jak długo?

    Któż to wie… przecież za rogiem czai się drugi człowiek i jego ścieżka, która może przetnie nam drogę, a może połączy nas na zawsze, lub na chwilę, albo może to droga odrębnych światów i nigdy nie dojdzie do spotkania.

     

    Jak uwolnić umysł i serce, by wpuścić do głowy inny obraz rzeczywistości widzianej z perspektywy pełnej nieskończoności? Trudność, która wymaga ode mnie spojrzenia na siebie i swoje plany oczami niezaangażowanymi emocjonalnie wydaje się niemożliwa. Ona chyba jest niemożliwa, bo natura zawsze w podświadomości będzie bronić swoich racji, patrząc na mój umysł jak na intruza, który próbuje wedrzeć się do wnętrza własnego ja i obedrzeć go ze swojej tożsamości.

     

    I tak, w trakcie rozważań wpadł mi w oko, rękę i zawładnął umysłem cytat z Księgi Mądrości. Jedno zdanie i wysnute na jego podstawie pytanie, starożytna mądrość, która została powielona wielokrotnie przez życiowe doświadczenie, chociażby w naszych polskich przysłowiach, że zacytuję najbardziej znane

    Człowiek myśli, Pan Bóg kreśli

    oraz

    Człowiek uczy się całe życie, a głupi umiera.

    Więcej cytatów i przysłów staropolskich mądrości, które same wpadają w ręce o człowieczej ścieżce życia można znaleźć wszędzie. Wszystkie mają moc sprawczą wiekowego doświadczenia i zawartą mądrość pokoleń. Każdy odnajdzie w sobie sam, jeżeli będzie miał na to ochotę, czas i ciekawość bytu, pokłady tej prostej i jednocześnie trudnej myśli filozoficznej, religijnej świadomości bezmiaru rzeczy niepojętych.

    A może życie napisze w międzyczasie kolejny plan, który zdyskredytuje moje wyobrażenia i skieruje spojrzenie na inną drogę?

    Nigdy nie wiadomo, kiedy, gdzie i kto, staram się o tym pamiętać, a jednak, mimo wszystko to życie pisze scenariusze i już kolejna ścieżka za zakrętem może przybrać niespodziewany zwrot, na chwilę szczęścia lub łzy wspomnienia.

    A tak na marginesie, prawdopodobnie, z tego co mi napatoczyło się w dłonie, zacytowany tutaj fragment niedzielnego czytania z Księgi Mądrości będziemy mogli usłyszeć już 8 września 2019 r. podczas 23 niedzieli zwykłej.

     

    P.S.

    Przemyślałam sprawę i myślę, że jednak mamy wpływ pewien na kształt tej drogi i jej obraz zamknięty poza chmurami, nie do końca wszystko się dzieje poza nami, mamy przecież wolną wolę, a ona może stać się drogą poza światem. W sumie, to chyba można snuć rozważania i … nie zdążyć dojść do żadnej konkluzji…

  • Wiersze

    Dzieło

     

    właściwie nigdy do końca pewności nie ma

    i logicznego zrozumienia

    co autor miał na myśli

    w dziełach tworzenia

    lub twórca klasy bohomaza

    hieroglifem starożytności dał znak

    ku wielkiej i nieznanej

    odnosząc się przyszłości

    by gdy stulecie kolejne minie z hukiem

    wdać się w dysputę ze świata mrokiem

     

    tak to już z twórcą w życiu bywa

    że młodość kpi sobie

    ze świadomego zrozumienia

    a polot z myślą przegrywa z rozmysłem

    dając czasu wieki na kolejne kreacji spełnienie

    i twór w kruka zmieniając dla niepoznaki

    bielą przykurzy znienacka

    gdy dzień jutrzejszy toastem konwertując

    zmienia zapis nieporadny

     

    w talent

    kunszt sławy

    dzieło istnienia

    nazwisko Mistrza

    piórem pamięci

    drapiąc złotym atramentem

    dla potomnych

    w marmurze marzeń!